W języku wietnamskim słowo ru oznacza „kołyskę” lub „kołysankę” (kołysać do snu) i może zastanawiać nas dlaczego Kim Thúy wybrała taki, a nie inny tytuł dla swojej debiutanckiej książki, a raczej powinnam rzec pamiętnika składającego się z okruchów przeszłości i teraźniejszości. „Ru” jest autobiograficzną nowelą, w której ukazane są losy dziewczynki wyrwanej z korzeniami z ziemi ojczystej, która będąc już dorosłą osobą postanawia się podzielić swoimi przeżyciami. Zbiera je niczym obrazy składające się z pojedynczych scen z życia w całość. Są one dobrane zupełnie jakoby przypadkowo, ale czy oby na pewno?
„Raj i piekło splotły się ze sobą a brzuchu naszego statku.
Raj obiecywał zwrot w naszym życiu, nową przyszłość, nowa historię.
Piekło natomiast rozpościerało przed nami nasze lęki:
strach przed piratami, strach przed śmiercią głodową, strach, że nigdy nie dotknie się twardego lądu,
strach, że się nie zobaczy więcej twarzy rodziców,
siedzących gdzieś tam w półmroku, pośród tych dwóch setek ludzi.”
Już sama okładka przyciąga niczym magnes. Jest niby prosta, ale czyż źdźbła ryżu nie są sugestywne? Czy nie są zwiastunem czegoś nowego, początku życia, a może pierwszych dni na emigracji. A do tego ten tytuł, który w jednym słowie „Ru” zawiera niemalże wszystko. Ru po wietnamsku tak, jak wspomniałam, znaczy „kołyska”, „kołysanka”, czy też „kołysać do snu”. Z kolei w języku francuskim tłumaczone jest jako „źródełko”, „strumyczek” i jest interpretowane jako upływ … czasu, łez, krwi, czy też pieniędzy. Nie bez powodu zatem autorka wybrała taki, a nie inny tytuł dla swej noweli. Niby prosty, ale zawierający w sobie tak wiele, jak i zresztą cała książka. Tak zaiste jest. Autorka ujęła bowiem na zaledwie 160 stronach całe swoje życie, jego sens i bezsens, całą jego wielkość i małość zarazem, raj i piekło, obietnicę i stratę, powitania i rozstania. Jego poszczególne etapy, od dzieciństwa po macierzyństwo, doświadczenie bycia matką dziecka autystycznego, o czym pięknie pisze swoimi słowami ukazując przy tym całą wielkość matczynej miłości.
„Nie krzyczałam ani nie płakałam,
kiedy powiedziano mi, że mój syn Henri jest uwięziony we własnym świecie, k
iedy oznajmiono mi, że jest jednym z tych dzieci, które nas nie słyszą,
które do nas nie mówią, chociaż nie są ani głuche, ani nieme.
Jest też jednym z tych dzieci, które trzeba kochać z dala,
nie dotykając ich, nie całując, nie uśmiechając się do nich, bo woń naszej skóry,
natężenie naszego głosu, muśnięcie naszych włosów, odgłos naszego bijącego serca
byłyby gwałtem na ich zmysłach, na każdym po kolei”
Powściągliwa zdawałoby się forma „Ru” nie przeszkadza w przekazaniu emocji, spostrzeżeń, wydarzeń przesuwających się przed wzrokiem czytelnika niczym slajdy oglądane na ekranie. Bogactwo miesza się z biedą, wojna z pokojem, ucieczka z nowym domem, strach przed ludźmi z próbą zaufania im, autorytety z małością ludzką. A to wszystko, pomyśleć tylko, widziane oczami małej dziewczynki, która w końcu staje się dorosła, ale wciąż żyje jakoby ze swoistym piętnem, tęsknotami których może i sama do końca nie rozumie. Mając nowy dom myśli o tym dawnym odnajdując go, co niezwykłe, w zapachu, uważając przy tym za najważniejszy bagaż w podróży książki, które towarzyszą jej niemalże wszędzie. „Ru” to historia autentyczna, ale czy oby na pewno w całości prawdziwa? Zapewne jest ona emocjonalną podróżą przez życie pozornie ubraną w proste słowa. Zawiera wiele wątków, które splatają się w jedną całość. Czyta się ją mając wrażenie widoku przed oczami obrazów malowanych słowami, zdjęć umieszczonych w albumie, rodzaju fotorelacji, choć tekst żadnych rysunków nie zawiera.
„To wspomnienie tłumaczy, dlaczego wyjeżdżając skądś biorę najwyżej jedną walizkę.
Wywożę tylko książki. Wszystko inne nigdy nie staje się naprawdę moje.
Sypiam równie dobrze w łóżku hotelowym, u przyjaciół w gościnie
lub u kogoś nieznanego, jak we własnym łóżku.
Właściwie to zawsze jestem szczęśliwa wyprowadzając się,
bo mam dzięki temu okazję pozbyć się części rzeczy, zostawić niektóre po to ,
by moja pamięć mogła stać się naprawdę selektywna,
by mogła zatrzymać tylko te obrazy, które za zamkniętymi powiekami pozostają świetliste.
Wolę wspominać moje wewnętrzne niepokoje, moje oszołomienia,
wstrząsy, wahania, zmiany nastrojów, moje błędy…
Wolę to, bo to takie wspomnienia mogą kształtować zależnie od barwy czasu,
podczas gdy przedmiot jest niezmienny, zastygły, kłopotliwy.”
72 komentarze
Anna
brzmi bardzo ciekawie 🙂
anetagrenda
Bardzo mi miło. 🙂
Pomysłowa
Straszne… Chyba się skuszę, mimo wszystko lubię trudne książki ?
anetagrenda
Życie ludzkie bywa przeplatane różnymi wydarzeniami, ale historia opowiedziana w tej książce porusza dogłębnie.
Ania
ostatnio czuje , że musze nadrobic wiele lektur, czuję w sobie głód wiedzy – chetnie zapoznam się z kulturą wietnamska.
anetagrenda
Cieszę się, że mogłam Cię zainspirować. 🙂
Ania
chętnie zapoznam się z kulturą wietnamską
anetagrenda
Warto przybliżyć się do niej i ją poznać. 🙂
Aleksandra Załęska
Okładka faktycznie przyciąga uwagę! A Twoja recenzja zachęciła mnie do sięgnięcia po książkę, mimo że to zupełnie nie moje klimaty 🙂
anetagrenda
Dziękuję za ciepłe słowa. 🙂
Rozkminy Tiny
Nawet jeśli autorka, co częste, ubarwiła nieco swoją historię, rzeczywiście brzmi ciekawie 🙂 szczególnie cytat z walizką.
anetagrenda
Jest to bardzo interesująca propozycja czytelnicza, a do tego napisana w nietuzinkowy sposób. 🙂
Marcel
Zaciekawiła mnie historia samej pisarki, więc chyba skuszę się na tę pozycję ?
anetagrenda
Zachęcam. 🙂
Beata Herbata
Może nawet po nią sięgnę 🙂
anetagrenda
Bardzo mi miło. 🙂
Pat
Uwielbiam takie „życiowe” książki, chętnie po nią sięgne. 😉
anetagrenda
Cieszę się bardzo. Zapewne będzie to interesujące i nietuzinkowe spotkanie z książką. 🙂
Dominika
Fajna recenzja ale to zdjecie ksiazki dopiero mnie zaskoczyło ?.
anetagrenda
Cieszę się. 🙂
Michał
Brzmi bardzo ciekawie!
anetagrenda
Taka zaiste jest. 🙂
Aneta
Wygląda na to że po twojej recenzji chętnie sięgnęła po książkę
anetagrenda
Bardzo mi miło. 🙂
Kasia
Hmm ciekawe..
anetagrenda
Ciekawa forma i bohaterka niezwykła.
Kasia
Książka zapowiada się intrygująco, ale chyba zbyt ciężka kalibrowo jest na lekką wakacyjną lekturę. Chyba zostawię ją sobie do przeczytania w długie jesienne wieczory
anetagrenda
Myślę, że to dobry pomysł.
Anna Lena
Życie autorki nie oszczędzało, czerpała z własnych doświadczeń pisząc tę książkę.
anetagrenda
Zdecydowanie tak.
Kwadrans dla Ciebie
Lubię czytać różne utwory pisane przez osoby, które coś w życiu przeszły. Mam wrażenie, że to co tworzą jest bardziej autentyczne.
anetagrenda
Mam podobne odczucia.
Anna Rosińska
Lubię tego typu powieści, przy których trzeba zatrzymać się na dłużej. Zapisuję na listę – jak tylko będę miała troszkę więcej wolnego czasu na pewno przeczytam 🙂
anetagrenda
Zapewne nie będziesz zawiedziona. 🙂
madlajn
Fragmenty intrygują, są takie poetyckie…
anetagrenda
Tak niby prosty język, ale jakże poetycki…
Sylwia
Tego typu lektury są jeszcze mi nieznane, ale chętnie po nie sięgnę.
Buziaki.
anetagrenda
Bardzo się cieszę i pozdrawiam serdecznie. 🙂
sabina
Chętnie bym przeczytała, lubię takie powieści, a kultura wietnamska jest dla mnie niestety obca. Fajnie, że mogę o niej dowiedzieć się więcej dzięki Twojemu blogowi :).
anetagrenda
Niezmiernie mi miło, że gościsz u mnie. Dziękuję za ciepłe słowa. 🙂
Matka na Szczycie
Brzmi to bardzo ciekawe i intrygująco, ale ja jednak wolę sięgać po lekkie książki, przy których o prostu mogę się zrelaksować 🙂
anetagrenda
Ta książka zdecydowanie nie jest tak napisana, aby móc się przy niej zrelaksować. 🙂
Magda
Czuję się zaintrygowana, muszę przeczytać.
anetagrenda
To będzie ciekawe doświadczenie czytelnicze. 🙂
Wesellerka
Też mnie korci do napisania książki na podstawie ostatnich wydarzeń z mojego życia… I na pewno myślałabym nad jakimś tytułem, który mógłby mieć różne znaczenie, a na pewno metaforyczną okładkę.
anetagrenda
Myślę, że tytuł i okładka są bardzo istotne … życzę Ci zrealizowania pomysłu i wielu inspirujących pomysłów. 🙂
Kamila
Masz rację – okładka przyciąga uwagę. A książka muszę przyznać – intryguje.
anetagrenda
Jest zdecydowanie nietuzinkowa. 🙂
Warsztat Podróży
Ciekawa historia i wzruszająca
anetagrenda
Też tak ją odbieram.
Kinga Kulczycka
Twoja recenzja, bardzo mnie zachęciła ale troszkę boję się tej książki. 😉
anetagrenda
Rozumiem … jednakże myślę, że warto po nią sięgnąć.
Karolina
Ta kultura jest mi raczej obca. Jednak może po przeczytaniu zachęciłabym się do poznania jej bliżej.
anetagrenda
Może właśnie tak by było, bądź będzie … 🙂
Joanna
Choć lubię nawet fantastykę to tylko „prawdziwie ludzkie” książki są najbardziej wartościowe.
anetagrenda
Mam takie same odczucia. 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
Jak wiele w nich zbliżonych odczuć do naszych, przemyśleń połączonych wspólną ścieżką, podobnych doświadczeń życiowych. 🙂
anetagrenda
Pięknie to ujęłaś. 🙂
Agnieszka
Wygląda całkiem ciekawie, chętnie zerknę, gdy tylko będę miała chwilę.
anetagrenda
Zachęcam. 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
Książka, którą z pewnością się zainteresuję, wpisuje się w moje gusta czytelnicze. 🙂
anetagrenda
Miło mi to słyszeć. 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
Ostatnio wzięło mnie na takie kontrastowe zestawienia w ludzkich losach, ścieżki życia mające różnorodne odcienie, jak wiele z nich przypada właśnie na okres dzieciństwa, kiedy kształtują się nasze osobowości, pasje i marzenia. 🙂 Z ksiązką jeszcze nie udało mi się zapoznać, ale z przyjemnością to zrobię. 🙂
anetagrenda
Tak dzieciństwo determinuje czasami więcej niż byśmy chcieli. 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
To prawda, wiele wzorców czerpiemy z domu, sporo naznacza nas środowisko, czasem udaje się wyrwać z niepożądanych relacji, ale wszystko składa się na naszą świadomość i osobowość. Co ciekawe, dopiero w późniejszym wieku przekonujemy się, w jakim stopniu dzieciństwo nas ukształtowało, jak bardzo wpłynęło na nasze życiowe decyzje.
anetagrenda
Trafnie to ujęłaś. Nic dodać, nic ująć.
krystynabozenna
Kołysanka działa uspokajająco, może dlatego taki tytuł ?
anetagrenda
Może właśnie tak.
Wredotek.pl
Brzmi ciekawie, ale niestety na chwilę obecną muszę sobie odpuścić. Zbyt wiele innych lektur czeka w kolejce 🙂
anetagrenda
Tak, tyle książek czeka … 🙂
Świat Toli
Tego typu książek nie czytuje ale czasem lubię sięgnąć po coś nowego.
anetagrenda
Ja sięgnęłam po nią ze względu na koneksje z Wietnamem.