• Nasze norweskie wakacje …

      Magiczna przygoda w Norwegii była niezwykła. Podróżując kamperem na północ Szwecji, a następnie przez Finlandie dotarliśmy do wyjątkowej i niezwykłej krainy, czyli Norwegii. Nasze norweskie wakacje zaczęliśmy zdecydowanie od wyskokiego ,,C,, czyli Nordkapp. Droga prowadząca do tego tak daleko wysunietego na północ punktu była przecudna, jakże malownicza i wyjątkowa. A sam Nordkapp, czyli Przylądek Północny miał inne oblicze. Znacznie bardziej surowsze i tajemnicze. Byliśmy zauroczeni. Jak sie później miało okazać to był początek naszych zachwytów nad cudną Norwegią.                       Jadąc z samej północy Norwegi w stronę południa cudnymi fiordami, bo taki był nasz cel, aby podążać właśnie nimi, dotarliśmy…

  • Odpuszczenie …

      Życie jest ciągłą podróżą… z kimś, dokądś, w głąb siebie…   Czasami ta podróż jest zbyt intensywna, relacje z ludźmi się zmieniają, a zaglądając w głąb siebie czujemy, że chcemy coś odpuścić, od czegoś odejść, puścić coś wolno, aby zyskać coś znacznie więcej, a mianowicie siebie, swój czas i wewnętrzny spokój. Do tego potrzebne jest odpuszczenie, odpuszczenie gonitwy, rzeczy, sytuacji, ludzi, bądź po prostu odpuszczenie sobie, tak zwyczajnie po prostu sobie.   „Niektórzy z nas myślą, że trzymanie się czyni nas silnymi, ale czasami jest to odpuszczanie.” Herman Hesse   Odpuścić to odsunąć się od wymagań, presji, oczekiwań, czasu wypełnionego tym, co nie wpływa korzystnie na nas, na nasz…

  • 40/49 – tak jak się zaczęło, tak się skończyło

      Czas szybko płynie. Mam wrażenie, że z roku na rok coraz szybciej. Za chwilę 50 lat minie odkąd rozpoczęła się moja podróż. Podróż przez życie… z kimś, dokądś i z biegiem lat w głąb siebie. Życie jest dla mnie ciągłą podróżą. Jednak zanim będzie za kilka tygodni o przemyśleniach lub ich braku z okazji 50 urodzin wrócę jeszcze do tych, które były, a zwłaszcza 40 i 49.   40/49   40/49 – tak jak się zaczęło, tak się skończyło. To już kolejne Święta Wielkanocne spędzone w ten sposób… Pełne pasji, przygód, różnych emocji, a  w tym roku także nowo poznanych osób i niebanalnych urodzin. Jak już wspomniałam tak jak…

  • Västkusten – czy my nadal jesteśmy w Szwecji…?

    Västkusten, czyli zachodnie szwedzkie wybrzeże zaskoczyło nas niezwykle. W dużej mierze pozytywnie, ale i małych minusów, z naszego punktu widzenia, nie zabrakło. Kiedy już tam dojechaliśmy naszym domem na kółkach zadaliśmy sobie pytanie: czy my nadal jesteśmy w Szwecji? Jakże to, co zobaczyliśmy, różniło sie od tego, co już nasze oczy w tym kraju widziały. Jak się okazało jeszcze wiele przed tą wyprawą nie.             Przejechaliśmy Västkusten zarówno z góry na dół, jak i z dołu do góry patrząc na mapę. Mniej więcej takie było nasze zamierzenie. W jedną stronę jechaliśmy kamperem i autem osobowym, gdyż podróżowaliśmy dwoma pojazdami. Po pożegnaniu siostrzyczki i siostrzenicy, które…

  • Mazury to cud natury …

    Mazury to cud natury. Wróciłam swoim ostatnim wpisem do Polski zatem dziś będę kontynuować. Chcę Was zaprosić na fotorelację z naszej majowej przygody na Mazurach. To był wspaniały tydzień spędzony w tym magicznym i wyjątkowym zakątku Polski. Piękny czas spędzony na łódce, która była naszym domem i środkiem transportu. Spędziliśmy go rodzinnie w bajkowym otoczeniu jezior i lasów. Mazury to niewątpliwie cud natury. Zresztą sami zobaczcie.                   Naszą podróż zapoczątkowała piękna droga wiodąca pośród kolorowych pól majowych i zieleni otaczającej nas dookoła. Następnie, jak przystało na mazurską wyprawę, był pyszny obiadek u „Córki Rybaka”. Po nim czekała na nas łódeczka, czyli „kamper…

  • My, kamper i Nowa Zelandia Wyspa Południowa – część druga …

    Tak właśnie było: my, kamper i Nowa Zelandia Wyspa Południowa. Spełniło się jedno z naszych ostatnio największych podróżniczych marzeń. W pierwszej części tego wpisu możecie przeczytać relacje z początkowych dni naszej podróży: https://www.zycieipodroze.pl/2019/06/24/my-kamper-i-nowa-zelandia-wyspa-poludniowa-czesc-pierwsza/. Dziś zapraszam Was na część drugą naszej niezapomnianej i wyjątkowej przygody. My, kamper i Nowa Zelandia Wyspa Południowa – cud i magia, niezwykłe krajobrazy, kryształowe wody, spektakularne wschody i zachody słońca, lodowce, barwne tęcze oraz świeże powietrze i emocje które nam towarzyszą każdego dnia – cóż więcej można dodać? Może tylko tyle, że warto żyć chwilą która trwa …                   Dzień 7 Lake Hawea – The Neck – Haast…

  • „Przystanek Norwegia. W poszukiwaniu zorzy.” – podróż przez życie, która miała być tylko krótkim epizodem …

    Recenzja książki Renaty Bang „Przystanek Norwegia. W poszukiwaniu zorzy.”  już bardzo długo czekała na napisanie. Tegoroczne liczne podróże sprawiają, że ostatnio w moim życiu blogowym nieco mniej aktywności, a kolejne posty czekają na opublikowanie. Dziś z przyjemnością chcę podzielić się z Wami wyjątkową propozycją czytelniczą.   Już sam tytuł i okładka sprawiają, że przyciąga ona jak magnes. Pomyśleć iż nawet moja postać występuje w niej przez chwilę. Czytając bowiem „Przystanek Norwegia. W poszukiwaniu zorzy.” dopatrzyłam się wzmianki na swój temat. Jakież to miłe nieprawdaż. Myślę, że raczej rzadko ktoś wspomina o nas w swoich książkach, a tutaj taka niespodzianka. Znajomości wirtualne potrafią być zaskakująco niezwykłe i pełne dobrych emocji.   „…Nad…

  • Nowa Zelandia – czy to raj na ziemi? …

    Nowa Zelandia była jednym z naszych największych marzeń podróżniczych, choć pojawiło się ono całkiem niedawno. Tak, jak Australia była dziecięcym marzeniem, które udało nam się spełnić dwa lata temu, to już Nowa Zelandia zakiełkowała w naszych myślach jakiś czas temu. To  całkiem dorosłe podróżnicze życzenie. Wspaniale jest móc marzyć i podróżować. Niesamowite uczucie towarzyszy nam, gdy spełniamy swoje marzenia. Zwłaszcza, gdy dzielimy je z ukochaną osobą. Dlaczego piszę, że wspaniale jest móc marzyć? Otóż, w moim życiu był etap, w którym nie marzyłam, nie umiałam tego robić, nie miałam na to ochoty, ani siły. Kiedy nasz synuś Adaś odszedł do świata Aniołów, nie było miejsca w mym życiu na marzenia.…

  • – Namiot? – Tak, namiot, ale jakże wyjątkowy … :)

    Namiot jest jedną z opcji, z której czasami korzystamy. Jednak tym razem jakże on był nietuzinkowy. A o czym mowa? O miejscu, w którym nocleg pod namiotem jest niesamowitym doświadczeniem. I wcale nie mam na myśli pięknej przyrody, która owszem także towarzyszyła nam podczas pobytu na pewnej wyspie. Tym razem rolę wiodącą odegrał namiot. Dokładnie tak, namiot, ale jakże wyjątkowy. 🙂             Podróżując motocyklem przez Prowincję Dak Lak dojechaliśmy nad jezioro Ho Lak. Ku naszej radości okazało się, że znajduje się tam niezwykłe miejsce, w którym można spędzić czas i przenocować, a namiot, podkreślę, że namiot wyjątkowy, odgrywa w nim niebagatelną rolę. Mowa o miejscu Lak…

  • Kon Tum – tam, gdzie ,,nic do zobaczenia … kosztowało naród wszystko,, …

    Nazwa Kon Tum pochodzi od nazwy wioski grupy etnicznej Bahnar. W ich języku, kon oznacza „wieś”, a tum oznacza „basen, rozlewisko, sadzawkę”. Przed przyjęciem alfabetu wietnamskiego w latach dwudziestych, używano nazwy 崑 嵩. Kto by pomyślał, że ta ziemia na której obecnie znajdują się pola uprawne z kawą, kauczukiem, tapioką, maniokiem, pieprzem i trzciną widziała tak wiele, a tak naprawdę zbyt wiele. Teraz jest bardzo zielono, a piękne góry mogą zachwycać. Jednak szkody spowodowane czynnikiem „agent orange” są nadal widoczne gdzie nie gdzie w krajobrazie. W niektórych miejscach dopiero od niedawno można cokolwiek uprawiać.         Prowincja Kon Tum znajduje się w najbardziej na północ wysuniętym regionie centralnej części Wietnamu, w pobliżu…