Jakiś czas temu, w piękny piątkowy poranek chciałam otworzyć mojego bloga, a tutaj ups … nie mogłam nic zrobić. Moje Życie i Podróże były dla mnie niedostępne. Zrozumiałam, że to nic innego jak atak hakerski, a strona została zawirusowana. Pobudziło mnie to do natychmiastowego działania. Podjęłam próbę odzyskania strony, a następnie wykonałam mnóstwo czynności, które przywróciły bloga do życia. Trwało to dobrych kilka dni. Życie i Podróże jest, ma się dobrze, a przy okazji uzyskało nowy wygląd. Przyznaję, że taka sytuacja nie jest miła. Jest ona wręcz trudna dla każdego, którego dotyczy. Nie jestem wyjątkiem. Nie tylko mnie zaatakowano. Takie ataki i próby zawirusowania, wykorzystania, czy też przejęcia strony zdarzają się,…
-
-
Trzecie urodziny bloga …
No cóż … to już trzecie urodziny bloga. Pomyśleć tylko, że odkąd opublikowałam pierwszy post https://www.zycieipodroze.pl/2015/11/24/zycie-to-nieustajaca-podroz-pierwszy-dzien-bloga/ upłynęło już kilka lat. Czas płynie bardzo szybko, a ten ostatni rok minął niemalże jak chwila. Zaczęłam swoją podróż z blogiem w Hanoi. Dziś także piszę do Was Moje Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy z tego miejsca. Świętując trzecie urodziny bloga pozdrawiam Wszystkich z Wietnamu, który jest wciąż moim domem. Zastanawiałam się co dziś tutaj powinno się pojawić. Czy ma to być rodzaj podsumowania, czy też po prostu kilka słów napisanych od serca. Wybrałam opcję drugą. Nie będzie tradycyjnych wyliczanek, a tylko to, co czuję w tym momencie. A co to jest? Jakie odczucia i emocje…
-
Drugie urodziny bloga …
Dziś drugie urodziny bloga. Jak ten czas szybko leci. Nawet się nie zdążymy obejrzeć, a już kolejny rok za nami. Mamy powód do świętowania, bo właśnie dziś wybija tik tak, tik tak i obchodzimy drugie urodziny bloga. I nie bez powodu napisałam, że my obchodzimy. Dziś jest święto bloga, moje i Wasze Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy. To już dwa lata odkąd rozpoczęłam podróż przez życie z moim blogiem. Moja wędrówka, którą się z Wami dzielę, z kimś, dokądś i w głąb siebie wciąż trwa. I tutaj napiszę to samo, co i rok temu. Skoro urodziny to czas na małe podsumowanie założeń, które przyświecały mi, gdy pisałam do Was pierwsze słowa zawarte…
-
Pierwsze urodziny bloga …
To już rok odkąd napisałam swój pierwszy post i rozpoczęłam podróż przez życie z moim blogiem. Wędrówkę z kimś, dokądś i w głąb siebie, którą się z Wami dzielę. Ten czas, czyli cały jeden rok, minął bardzo szybko. Był pełen dobrych i smutnych wieści, pełen przygód, nowych wrażeń i doświadczeń. Był to rok spotkań z tymi co Są, a także z nowymi, interesującymi ludźmi. Pojawiali się oni na mojej drodze w świecie rzeczywistym. Wielu z nich poznałam także w wirtualnym środowisku. Mój blog jest swoistego rodzaju pamiętnikiem dla mnie i mojego męża. To także fotorelacja z życia codziennego i podróży których mogę doświadczać. Chcę dzielić się tym z Wami Moje…
-
Pierwszy rok w Wietnamie …
Nasze życie ułożyło się tak, że Azja stała się naszym domem. Kilka lat temu podjęliśmy decyzję o wyjeździe z Polski i wyruszyliśmy w podróż do Kataru, co okazało się w tamtym momencie, bardzo dobrym wyborem. Zostaliśmy tam sześć lat. Przeżyliśmy w tym czasie wiele dobrych, choć i trudnych chwil. Ponad rok temu zapadła kolejna decyzja o wyjeździe i rozpoczęliśmy nowy rozdział naszego życia, tutaj w Wietnamie. Cóż mogę napisać? Tylko jedno. To była doskonała decyzja i wpłynęła bardzo pozytywnie na nasze życie. Nasz dom jest póki co w Hanoi i jesteśmy w nim szczęsliwi. Tak, tak … ani się nie obejrzeliśmy, a już minął rok. Czas tak…
-
Podsumowań nastał czas … :)
…ROK 2015…- DZIĘKUJĘ… …ROK 2016… – WITAJ…BĄDŹ DOBRY I SZCZĘŚLIWY… Mija kolejny rok, który był dla mnie dobrym rokiem wnoszącym w moje życie wiele zmian, które przyczyniły się do tego, że znajduję się właśnie tutaj w Wietnamie, jestem tym, kim jestem i robię to, co robię. Rok 2015 obfitował w podróże do Tajlandii, Laosu, Wietnamu i na Bali, z których mam wiele fantastycznych wspomnień. Szczególnym sentymentem obdarzyłam Laos, do którego zapewne z moim mężem wrócimy. Zmieniliśmy również miejsce zamieszkania. Pożegnaliśmy Katar, w którym mieszkaliśmy przez sześć lat i przeprowadziliśmy się do Wietnamu, po drodze odwiedzając Polskę. Uważam, że była to bardzo dobra decyzja. Katar na zawsze pozostanie z…