Życie i Podróże po ataku …

Jakiś czas temu, w piękny piątkowy poranek chciałam otworzyć mojego bloga, a tutaj ups … nie mogłam nic zrobić. Moje Życie i Podróże były dla mnie niedostępne. Zrozumiałam, że to nic innego jak atak hakerski, a strona została zawirusowana. Pobudziło mnie to do natychmiastowego działania. Podjęłam próbę odzyskania strony, a następnie wykonałam mnóstwo czynności, które przywróciły bloga do życia. Trwało to dobrych kilka dni. Życie i Podróże jest, ma się dobrze, a przy okazji uzyskało nowy wygląd.

Przyznaję, że taka sytuacja nie jest miła. Jest ona wręcz trudna dla każdego, którego dotyczy. Nie jestem wyjątkiem. Nie tylko mnie zaatakowano. Takie ataki i próby zawirusowania, wykorzystania, czy też przejęcia strony zdarzają się, jak się okazuje, bardzo często. Tak naprawdę to, czy stosowaliśmy się do wszystkich zaleceń związanych z bezpieczeństwem bloga może nie mieć znaczenia. Nasza strona działająca na WordPressie może zostać zainfekowana złośliwym kodem. To niestety się zdarza i jest możliwe, o czym przekonałam się sama. Jakie są przyczyny? Jest ich całkiem sporo. Najważniejsze jednak po ataku to zidentyfikować problem i go rozwiązać. Ponadto doceniać codzienną dbałość o naszą stronę w postaci aktualizacji, zabezpieczeń i archiwizacji. Warto być czujnym na co dzień, aby móc wyłapać każdy podejrzany sygnał. Na szczęście atak najczęściej dokonany jest w celu wykorzystania strony na przykład do przekierowania na inne linki. Tak było bynajmniej w moim przypadku. I choć w pierwszej chwili możemy być nieco przerażeni, może zdenerwowani, a nawet wściekli lub wręcz odwrotnie sparaliżowani musimy działać jak najszybciej, aby zminimalizować szkody i jak najszybciej pozbyć się wirusa.

Tak, jak wspomniałam, w moim przypadku nie mogłam zalogować się do panelu administracyjnego. Wcześniej otrzymałam informacje z Jetpack, że strona jest niedostępna. Jednak to było w nocy, więc dopiero po przebudzeniu zidentyfikowałam, ze mam problem. Wysłałam zapytanie do hostingodawcy o to, co mogę zrobić. Co prawda czekałam jakiś czas na odpowiedź ze względu na różnice czasu pomiędzy Wietnamem, a Polską, ale pomoc była rzetelna. W tym czasie dostałam się do swojej strony przez wordpress.com, które towarzyszyło mi na początku mojej drogi z blogowaniem. Tam już widziałam ewidentnie, że był atak hakerski. Wykorzystując subskrypcję na początku winowajca uczynił się adminem i wgrał wirusa wykorzystując wp-upd.php. Po otrzymaniu wskazówek przywróciłam kopie zapasową plików strony. Użyłam w tym celu opcji „usuń dane przed przywróceniem”. W przypadku Hekko taka opcja jest dostępna w panelu Direct Admin – „Przywracanie kopii plików”. Dostępne są tam 3 opcje: „Dograj nowe pliki, pozostawiając istniejące bez zmian”, „Nadpisz dane” i „Usuń dane przed przywróceniem”. Opis czynności przywrócenia plików jest opisany w pomocy. Po wykonaniu tych czynności i przywróceniu strony do działania, zgodnie z zaleceniami zmieniłam hasła. Następnie usunęłam pseudo ,,admina,,. Kolejnym krokiem było zaktualizowanie WordPress wszystkich pluginów, które tego wymagały. Dopiero wówczas przystąpiłam do oceny tego co jest na stronie, a czego nie ma oraz do poszukiwań, gdzie znajduje się wirus.

Przyznaje, że była to praca dość żmudna i pracochłonna. Prześledzenie FTP pod kątem zmian, przyjrzenie się css i postom w formie tekstowej itd. Dopisany skrypt umieszczony był na końcu każdego postu. Uszkodzonych zostało także kilka zdjęć. Zajęło to troche czasu, ale udało mi się zlokalizować to, co dodał włamywacz. Po naprawieniu zaistniałych zmian zdecydowałam, że skoro tyle czasu już poświęciłam to zmienię także wygląd bloga. Tym bardziej, że zbliżały się już jego trzecie urodziny. Wybranie motywu zajęło mi jakiś czas, ale nie spieszyłam się. Chciałam, żeby wygląd był taki, jak sobie życzę. Zatem za jednym zamachem uporałam się z atakiem hakerskim na moją stronę i zawirusowaniem, jak i dałam jej nowe życie. Jak widać nie bez powodu nazywa się ona Życie i Podróże, bo jak możecie zobaczyć ma się całkiem dobrze. Już słyszałam zresztą sporo komplementów na ten temat. Jeszcze troszkę poprawek mnie czeka, ale jestem już bardzo zadowolona. A co Wy sądzicie na ten temat? Jak Wam się podoba nowa odsłona bloga?

Podsumowując, przed atakami hakerskimi i wirusami nie możemy się obronić w 100 %. Warto jednak zadbać o to co możemy. Zrezygnować z niepotrzebnych rzeczy np.: wtyczek, szablonów, poczt i kont użytkowników. Zadbać o dostęp do administracji i aktualizować wszystko na bieżąco. Dbać o hasła i często je zmieniać. Ponadto, jak już wcześniej wspomniałam doceniać codzienną dbałość o naszą stronę w postaci aktualizacji, dodatkowych zabezpieczeń i archiwizacji. Warto być czujnym na co dzień, aby móc wyłapać każdy podejrzany sygnał. A kiedy już coś się wydarzy reagować, jak najszybciej. W życiu każdego piszącego może zdarzyć się atak hakerski i zawirusowanie. Mój program security wyłapał w ciągu ostatnich tygodni kilka prób nieudanego logowania, czy też innych sytuacji. Nikt z nas nie jest wyjątkiem. Jest to przykre, że ktoś w ten sposób chce wykorzystać naszą własność i to, co tworzymy. Jednak musimy pamiętać, że jest to świat wirtualny, w którym rządzą nie tylko czyste reguły. Ja, jak i strona Życie i Podróże mamy się już całkiem dobrze. Zapraszamy Was do dalszej wędrówki, bo przecież życie to podróż … z kimś … dokądś … i w głąb siebie …

56 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *