Są takie miejsca, które można zobaczyć odwiedzając Wietnam i Hanoi, ale niewątpliwie trzeba zobaczyć Świątynię Literatury. Jest ona zarówno jedną z największych atrakcji w stolicy, jak i najwspanialszą oraz wyjątkową świątynią, choć w całym mieście jest ich około dwustu, a w całym kraju tysiące. To miejsce, w którym trzeba się zatrzymać.
Każdy miłośnik książek i nauki choć raz powinien odwiedzić The Temple of Literature, czyli w języku wietnamskim Van Mieu i spędzić choć kilka chwil zachwycając się tymże wyjątkowym miejscem, jakże magicznym. Tutaj bowiem uciekając od gwarnego Hanoi, jego hałaśliwych ulic możemy w ciszy i spokoju, pośród zieleni drzew, traw i krzewów, w otoczeniu oczek wodnych podziwiać niezwykłość i wyjątkowość świątyni. Ta oaza spokoju z historią w tle jest niewątpliwie dla mnie numerem jeden, który rekomenduję na listę miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć będąc w Hanoi.
Świątynia Literatury została założona w 1070 roku przez króla Ly Nhan Tong i dedykowana chińskiemu filozofowi Konfucjuszowi, zresztą nie tylko ona jedyna. Przez kilka lat pełniła rolę religijną, aby następnie już w 1076 roku stać się Uniwersytetem Narodowym. Jest to zaskakujące chociażby ze względu na fakt, że w Europie uniwersytety powstawały raczej później. Początkowo jego uczniami byli chłopcy pochodzący z rodzin wysoko postawionych, przedstawiciele rodzin królewskich i sfer wyższych ich otaczających. Jednakże już w niedalekiej przyszłości i inni mogli stać się studentami kształconymi w duchu konfucjanizmu.
To w Świątyni Literatury będącej jednocześnie Uniwersytetem Narodowym wykładano literaturę, etykę, nauki o polityce, poezję, a także historię i administrację. Studia trwały nawet siedem lat i nie było łatwo przebrnąć przez wszystkie przedmioty, naukę pism konfucjańskich, a o bardzo trudnym, wieloetapowym, wymagającym ogromnej wiedzy egzaminie końcowym nie wspominając. Studia kończyło niewielu studentów. Aby ich uhonorować i uwiecznić ich nazwiska umieszczano je, a raczej wyryto w rzeźbach które tworzyły tablice i żółwie podtrzymujące je, zwane Doctor’s stone stelae ze względu na stopień naukowy, którzy otrzymywali kończący te studia, bowiem przyznawano im tytuł doktora. Do dziś możemy podziwiać większość z nich.
Uniwersytet Narodowy działał przez około 700 lat. Dopiero w 1779 roku przestał pełnić tę funkcję. Teraz niewątpliwie jest atrakcją dla odwiedzających, ale i miejscem spotkań studentów, czy też artystów malujących na przykład obrazy.
Świątynia Literatury od momentu powstania była wielokrotnie powiększana, rozbudowywana i upiększana. Zabudowa została wykonana zgodnie z zasadami chińskimi według których wzdłuż głównej osi wybudowano kolejne bramy i dziedzińce. Z biegiem lat ogrodzono ją murem oddzielającym od miasta, czyniąc azylem i oazą spokoju. Przekraczając pierwszą bramę możemy dostrzec przed nami ścieżkę główną i dwie boczne, które prowadzą na dziedzińce. Obecnie są one cztery. Zmierzając ścieżkami mijamy oczka, a raczej sadzawki, w których znajdują się lotosy, a także krzewy kształtami przypominające różne postaci oraz drzewa dające cień w czasie upałów.
Spacerując dalej dostrzegamy Studnię Czystości Niebiańskiej. Tuż obok możemy podziwiać wspomniane już żółwie, czyli Doctor’s stone stelae.
Kolejne dziedzińce to już miejsce odkryte, nie ocienione. Nie wszystkie zostały zachowane, gdyż ostatni został zniszczony i dlatego też obecnie możemy podziwiać cztery, a nie pięć, jak to było pierwotnie. Liczba ta wiązała się ściśle z pięcioma żywiołami symbolizującymi elementy przyrody, czyli ziemię, ogień, wodę, drewno i metal. W pawilonach położonych przy dziedzińcach możemy podziwiać pozostałości zachowane zarówno po Uniwersytecie Narodowym, wykopaliskach, czy pagody ze świętymi.
Znajdują się tam książki z których się uczyli studenci, arkusze egzaminacyjne i inne wartościowe pamiątki. Można wyobrazić sobie choćby przez chwilę, że i my moglibyśmy być studentami w takim niezwykle osobliwym miejscu.
Tuż obok budynków znajduje się dzwonnica i ogromny bęben, które stanowią dodatkową atrakcję i ozdobę tegoż unikatowego miejsca.
Świątynia Literatury w Hanoi jest niewątpliwie miejscem, w którym trzeba się zatrzymać. Jest ona bowiem wciąż żywym reliktem, obiektem symbolicznym, bardzo ważnym dla wszystkich dla których książki i nauka są bardzo ważne. To miejsce magiczne, w którym wciąż czuje się ducha minionych lat i wieków. Położone pośród zieleni, sadzawek bramy, dziedzińce i budynki wciąż zachwycają, a bogactwo detali i ozdób pośród nich urzeka.
8 komentarzy
My Home Rules
Od razu mi się skojarzyło z programem „Azja Express” ;). Zdjęcia robią niesamowite wrażenie, a co dopiero zobaczenie świątyni na własne oczy. Uwielbiam wszelką egzotykę i troszkę zazdroszczę, że masz możliwość zwiedzania tak odległych miejsc. Pozdrawiam.
anetagrenda
Tak, skojarzenie z Wietnamem i Hanoi oczywiste. Odkrywam różne miejsca dopóki mieszkam w Hanoi i piszę o nich zarówno dla siebie, jak i dla Was wszystkich, którzy póki co nie mogą tutaj być osobiście. Pozdrawiam gorąco 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
W takim miejscu z pewnością literatura smakuje inaczej, chętnie bym się o tym przekonała. 🙂
anetagrenda
Myślę, że zdecydowanie tak, zwłaszcza w zaciszu parku na ławeczce, pośród tegoż niezwykłego kompleksu 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
I znów zajrzałam do tej świątyni, mocno mnie do niej ciągnie. 🙂 Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam na dłuższą chwilę się pojawić. 🙂
anetagrenda
Bardzo mnie to cieszy i myślę, że nadejdzie taki czas w którym sama ją odwiedzisz, a może i przeczytasz jedną ze swoich książek w tym wyjątkowym miejscu 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Baśka
U nas uniwersytet w Wietnamie świątynia literatury. Czemu nie nazwać naszych uczelni świątynią wiedzy pewnie byśmy urazili tę część społeczeństwa dla których kościoły to świątynie
anetagrenda
🙂 🙂