Angielskie powiedzenie brzmi: „I fish because it is cheaper than therapy and no one makes me talk”. A ja zgadzając się z nim przytoczę je w języku polskim. Zatem:
Łowię ryby ponieważ jest to tańsze niż terapia i nikt nie zmusza mnie do mówienia
Ta fraza odzwierciedla nie tylko mój punkt widzenia na pewne sprawy. Mój partner również ma podobne spojrzenie na ten temat. Wracając do mnie to sentencja: Łowię ryby ponieważ jest to tańsze niż terapia i nikt nie zmusza mnie do mówienia jest mi bardzo bliska. Jest ona kwintesencją mojego sposobu radzenia sobie z emocjami, które towarzyszą mojemu życiu. To także odskocznia od codziennych spraw związanych z pracą, domem, czy też relacjami z innymi. Taki czas dla siebie, choć spędzany raczej we dwoje, ale tak jak sobie tego życzymu z poszanowaniem potrzeby ciszy, spokoju a nawet kontemplacji. Bo to właśnie na ogół towarzyszy wędkowaniu, w którym biorę udział. Wyjątki są nieliczne, kiedy dołącza do takiego czasu ktoś z poza naszego kręgu bliskości, który stworzyliśmy we dwoje.
Zapewne fraza: Łowię ryby ponieważ jest to tańsze niż terapia i nikt nie zmusza mnie do mówienia towarzyszy mojemu życiu również z tego powodu, że coraz częściej bliżej mi do introwertyczki, a właściwie zdałam sobie sprawę, że ja nią po prostu jestem. Kilka lat temu miałam inne spojrzenie na ten temat o czym możecie przeczytać we wpisie z 2018 roku https://www.zycieipodroze.pl/2018/01/05/ekstrawertyk-introwertyk-czy-moze-ambiwertyk/. Od tamtych przemyśleń minęło już wiele lat. Wydarzyło się bardzo dużo łącznie ze zmianą kraju zamieszkania i w relacjach międzyludzkich. Ja zrozumiałam siebie dużo bardziej, choć wciąż odkrywam coś nowego. Wiele z moich przemyśleń i refleksji znalazło swoje odzwierciedlenie w artykułach, które pojawiły się na blogu w ostatnich latach.
https://www.zycieipodroze.pl/2024/03/07/z-zycia-autorki-bo-zycie-to-podroz-a-podroze-to-zycie/
https://www.zycieipodroze.pl/2021/07/05/czyn-dla-siebie-dobro-z-miloscia/
https://www.zycieipodroze.pl/2021/07/02/z-milosci-do-siebie-czyli-misja-asertywna-egoistka/
To tutaj w Szwecji zrozumiałam bardzo wiele, oddzieliłam ziarno od plew, odryłam to, co ważne, jakie relacje są dobre, a jakie nie dla mnie. Zaczęłam patrzeć na siebie i swoje życie w inny sposób. Wszystkiemu temu od samego początku towarzyszyła pasja wędkarska, której poświęciłam też trochę uwagi w moich wpisach i artykułach. Oto niektóre z nich:
https://www.zycieipodroze.pl/2019/10/03/nasze-wedkarskie-poczatki-w-szwecji/
https://www.zycieipodroze.pl/2021/04/13/wedkarstwo-podlodowe-pasja-i-styl-zycia/
Choć pasja, której głównym tematem jest wędkowanie, narodziła się nieco wcześniej to tutaj, w Szwecji, rozwinęła się pełną parą. Zapewne ze względu na sprzyjające warunki. Cieszę się, że dzielę ją z moim ukochanym. Sentenja: Łowię ryby ponieważ jest to tańsze niż terapia i nikt nie zmusza mnie do mówienia odzwierciedla nasz pogląd na tematy związane z psychologią, terapiami, ba a nawet psychiatrią. Choć pewnie zabrzmi to nieco kontrowersyjnie niech wybrzmi to, co myślę: Wędkowanie to najlepsza terapia na świecie. Łączy w sobie bezcenne składowe. Możliwość kontaktu z naturą, którą możemy podziwiać i w którą możemy się wsłuchać jest jedną z nich, choć według mnie złożoną. Dotyczy bowiem zarówno otoczenia, najczęściej lasu, pól, łąk, skał, ale także wody, która działa niezwykle terapeutycznie. Widzisz i słyszysz, a pomimo to jesteś zrelasowany. Twoje zmysły są bowiem tu i teraz pośród natury, a nie gdzieś tam w gąszczu codziennych spraw. Do tego cisza i taki błogi, czasami trudny do opisania, spokój. Także bezcenny z mojego punktu widzenia brak konieczności mówienia z kimś o wszystkim i o niczym. Nie zapominajmy o bezcennej możliwość spędzania czasu tak jak się lubi i robienia tego, co się uwielbia.
Tylko w takich okolicznościach powtarzana przeze mnie fraza: Łowię ryby ponieważ jest to tańsze niż terapia i nikt nie zmusza mnie do mówienia ma sens. Wszystkie elementy składowe są bardzo ważne, a złapanie ryby to jest często tylko pretekst. Spędzanie czasu z wędką w ręku i z naturą za pan brat jest istotą tej naturalnej terapii. Możemy sami sobie dozować jej intensywność, wybrać miejsce i zakończyć kiedy chcemy. Niby tak niewiele, a jednak wiele. Zatem zachęcam to wypróbowania i zwrócenia uwagi na to, że nie koniecznie jej składową musi być wędkowanie. Może to być wszystko to, co sprawia nam przyjemność i co lubimy robić. A póki co, ja Łowię ryby ponieważ jest to tańsze niż terapia i nikt nie zmusza mnie do mówienia. 😊
2 komentarze
Slawek
To Prawda . Spokoj, koncentracja, radosc, porazka, kreatywnosc wszystko razem w jednym miejscu.
Koszty poniesione sa warte osiagnietych celow , dla kazdego zroznicowane co kto lubi 🙂
anetagrenda
Jak zawsze w punkt… i tak, co kto lubi… 😊