„Szlak Kingi” – nigdy nie jest za późno by zacząć od początku …

 

Tak jak bohaterka pięknej i wzruszającej powieści Katarzyny Targosz „Szlak Kingi” każdy z nas ma swoją drogę, swój szlak. To ścieżka, którą podążamy. Pokazuje ona niejednokrotnie, że nawet jeśli nasze życie nie układa się tak jakbyśmy chcieli, to zawsze możemy zacząć od początku. Ma to miejsce zarówno w wyjątkowej powieści Katarzyny Targosz „Szlak Kingi”, jak i w życiu nie jednego z nas.

 

Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu, wszystko ma swój sens.

 

Pamiętajmy, że nigdy nie jest za późno by zacząć od początku. Kiedy sięgnęłam wcześniej po jedną z powieści autorki ( „Sanatorium doktora Kramera” – niezwykle wzruszająca powieść detektywistyczna … – Życie i podróże (zycieipodroze.pl) ) wiedziałam, że bedę kontynuować swoją podróż z tworzonymi przez nią historiami kiedy tylko będzie taka możliwość. 

 

…W życiu dzieją sie różne rzeczy, dobre i złe. A ludzie oczekują, że będą dziać się tylko dobre.

Tak jakby im się to należało. Pewnie kojarzysz reklamy, które mówią:

,, Jesteś warta tego co najlepsze,,. ,, Bierz tylko to, co najlepsze,,.

Tak właśnie poucza dzisiejszy świat.

 

Katarzyna Targosz, jak sama o sobie pisze, to powieściopisarka, autorka bajek dla dzieci, blogerka,  fotograf, a przede wszystkim – żona i mama. Choć spędziła jakiś czas na emigracji swoje miejsce odnalazła w Bukowinie Tatrzańskiej. Zmiany miejsc zamieszkania i związane z tym przeżycia, a także poznane miejsca były natchnieniem dla Katarzyny Targosz. Autorka ku radości wielu, zaczęła pisać, tworząc niezwykłe historie zarówno dla starszych,jak i młodszych. Pośród nich znajdziemy takie wydania jak: „Wiosna po wiedeńsku”, „Aniołek Gabryś i Szymek rozrabiaka”, „Aniołek Gabryś i Szymek starszy brat”, „Szlak Kingi”, „Sanatorium doktora Kramera” i „Powierzchnia”. Była także współautorką innych treści. Jest wdzięczna Bogu, że pobłogosławił ją pisarskim talentem, który wykorzystuje „na chwałę Bogu i pomyślność ludu”. Dziś zapraszam Was na moją recenzję niezwykle przejmującej powieści Katarzyny Targosz „Szlak Kingi”.

 

Jeśli człowiek ma podejrzenia, że sok w kartonie jest zepsuty, nie pije go, tylko wylewa.

Nie musi mieć stuprocentowej pewności, że jest nieświeży,

po prostu woli się go pozbyć, niż ryzykować zatrucie. To logiczne.

I tak samo Kinga powinna pozbyć się książki, jeśli miała wobec niej jakiekolwiek podejrzenia.

 

Kiedy poznajemy główną bohaterkę wyjątkowej historii stwotrzonej przez Katarzyne Targosz „Szlak Kingi” wydaje się nam, że jej życie otoczyła szarość i mrok, w którym już brakuje nadziei na lepsze jutro oraz na odnalezienie odpowiedzi na wiele pytań. Brakuje w nim nadziei i choć majowe słońce przygrzewa to nie dociera do naszej bohaterki. Wydaje się, że jego promienie omijają jej życie, jej duszę i jej świat pomimo, że fizycznie bywa jej niekiedy bardzo ciepło. Nasza bohaterka żyje w mroku, który pochłania ją coraz bardziej.

 

Jeśli nie masz światła, idziesz w mroku. A w mroku łatwo się potknąć.

 

35 letnią Kingę poznajemy kiedy właśnie chce zakończyć związek z mężczyzną, z którym relacja od początku była skazana na niepowodzenie. Jakoś tak i praca przestaje sprawiać jej radość, a życie rodzinne naznaczone przemilczeniami, niedopowiedzeniami i tajemnicami wymaga niewątpliwie naprawy. Wydaje się, że jej codzienność toczy się po równi pochyłej. Towarzyszy temu brak perspektyw, bratniej duszy i nadziei na lepsze jutro. 

 

Każda relacja z drugą osobą jest tylko chwilową ułudą,

bo w ostateczności człowiek i tak zawsze zostaje sam.

Sam się rodzi, sam umiera, sam trafia w pustkę …

 

Jednak przypadkowy zawodowy wyjazd do Krościenka sprawia, że wszystko w życiu Kingi się zmienia. Choć nie braknie i trudnych chwil, poznanie nowych osób, zbliżenie się do Boga i odnalezienie prawdziwej miłości sprawią, że nasza bohaterka odnajdując swój szlak, szlak Kingi, odnajdzie samą siebie. Przywróci to jej wiarę w siebie, w ludzi i da nadzieję na dobre życie w otoczeniu tych których kocha ona i którzy kochają ją, choć każdy inną miłością. 

 

„Oto życie, które do tej pory znała tylko z filmów i telewizyjnych

– jak sie jej zdawało – wyidealizowanych reklam.

Radość, śmiech, przyjaźń. Cieszenie się z towarzystwa drogich sercu osób.

 

Kinga w Krościenku znajduje bliskich przy których czuje się tak, jak nigdy dotąd. Odnajduje swoje miejsce na ziemii, swój własny kąt. Sama przy tym jest bardzo zaskocznona. To tutaj ludzie okazują jej wiele dobroci, której wcześniej nie zaznała. Wszyscy bez wyjątku akceptują ją taką, jaką jest. Sprawiają tym samym, że czuje się tak, jak nigdy dotąd.

 

Strawa w domu musi być uwarzona, choćby bidna, choćby mała, ale musi być.

Bo rodzina wspólnie musi jeść.

 

Jak to w dobrze napisanej powieści, tak i „Szlak Kingi” jest pasmem niespodziewanych wydarzeń i zwrotów akcji. Kinga zbliża się do ludzi, ale przede wszystkim zwraca sie ku Bogu. W nim zaczyna pokładać nadzieję. Kiedy wydaje się, że wszystko zmierza w dobrą stronę nagle dochodzi do kolejnej tragedii w życiu Kingi.

 

Te chwile były najgorszymi w jej życiu, ale to właśnie one pokazały jej ogrom własnej wiary.

Jeszcze nigdy tak gorąco się nie modliła. Nie ,,gorąco,, nie było odpowiednim słowem.

Ona modliła się każdą komórką swojego ciała, modliła się na każdej płaszczyźnie swojego jestestwa.

Modliła się ogromną, niewyobrażalną nadzieją, jaką w tej czynności pokładała.

Modliła się tak, że miała wrażenie, że z jej serca bucha rzeczywiste płomienie.

 

Tyle, że tym razem, odsłania ona znacznie więcej niż do tej pory. Pozwala Kindze wiele zrozumieć i spojrzeć przez pryzmat nieznanych do tej pory emocji na życie własne, jak i innych. Odtąd szlak bohaterki, jej własna droga, ma potoczyć się zupełnie inaczej niż wyglądało to wówczas, kiedy rozpoczynaliśmy spotkanie z historią życia Kingi.

 

Kinga przez ostatnie dni doświadczała wielu emocji, których wcześniej nie znała.

Ta, która ogarnęła ją teraz, była jednak czymś znacznie większym

i czymś znacznie silniejszym niż wszystko, co odczuwała do tej pory.

Było to jedno z najbardziej pierwotnych uczuć i jedno z najpotężniejszych.

Ten wyjątkowy rodzaj miłości, jaki znają tylko kobiety.

 

Powieść „Szlak Kingi” poruszyła mnie dogłębnie. Długo czekałam na spotkanie z nią, ale wiem, że w życiu wszystko ma swój czas. Może teraz byłam po prostu gotowa zrozumieć tę historię w odpowiedni sposób. „Szlak Kingi” porusza kwestie najważniejsze w życiu. Śmiało mogę napisać, że oddziela ziarno od plew.  Co najważniejsze ukazuje nam wszystkim na przykładzie historii Kingi, że nigdy nie jest za późno by zacząć od początku.

28 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *