Hanoi jest stolicą Wietnamu i ogromnym miastem położonym po dwóch stronach Rzeki Czerwonej. Kiedyś ograniczało się tylko do jednego, prawego brzegu głównego koryta rzeki, teraz wykracza już poza ten teren. Miasto odbierane jest bardzo różnie. Inaczej przez tubylców, w inny sposób przez odwiedzających je na kilka dni, a jeszcze inaczej przez tych, którzy pozostają tutaj na jakiś czas. Przyznam, że gdy pierwszy raz w kwietniu odwiedziliśmy Hanoi, podczas naszej wyprawy przez Indochiny, gdy jeszcze nie wiedzieliśmy, że nasze życie przeniesie się z Kataru do Wietnamu, byłam tym miastem niemalże przerażona. Wszechobecny hałas i ruch uliczny wydawał mi się nie do zniesienia. Spędziliśmy wówczas tutaj tylko jedną noc i ruszyliśmy w dalszą…
-
-
Ogrody kwiatowe i pozytywna energia …
Dziś będzie bardziej fotograficznie … Czyż słowa mogą lepiej oddać naturę, niż obraz? Czasami mogą, ale tym razem to zdjęcia niech będą środkiem wyrazu. W Polsce „Andrzejki”, a my tymczasem odwiedziliśmy jeden z ogrodów kwiatowych, nasze nowe odkrycie. Okazuje się, że ogrodów kwiatowych w Hanoi jest co najmniej kilka. Usytuowane są w pobliżu rzeki i wyglądają cudnie i zachwycająco. Nam udało się odwiedzić jeden z nich tuż przed zmrokiem. Sami zobaczcie i powiedzcie, czyż nie pięknie? Wietnamczycy, zwłaszcza młodzi spędzają tutaj czas w weekendy i w czasie wolnym. Czyżby to kolejna poza „Karaoke” forma rekreacji bardzo popularna w Hanoi? Wygląda na to, że tak. Młodzi Wietnamczycy, nastolatkowie, grupki koleżanek, czy zakochane…
-
Nasze…polskie…
Wczorajszy recital polskiego artysty Voytka Proniewicza, muzyka, skrzypka, na którym mieliśmy zaszczyt gościć, skłonił mnie do przemyśleń. Dotyczą one tego, co odczuwamy mieszkając poza granicami naszego kraju spotykając się z naszą narodową kulturą, sztuką, tradycją, czy produktami pochodzącymi z Polski. Zwróciłam uwagę, że odkąd mieszkam poza Polską, a to już siódmy rok, doceniam w sposób szczególny wszystko to, co kojarzy mi się z naszym krajem. Zarówno mieszkając wcześniej w Katarze, jak i teraz w Wietnamie uwielbiam stykać się ze wszystkim co polskie. Czy są to spotkania z Polonią, czy też kibicowanie naszym sportowcom, a może koncerty, recitale, wystawy i inne imprezy masowe, czy też kameralne z udziałem Polaków, mam ogromną ochotę wziąć w…
-
Dziękuję, że dziś jest kolejny, dobry dzień…
Budząc się każdego ranka cieszę się, że przede mną kolejny dzień. Choć były momenty w moim życiu, w których wolałam, aby ten dzień nie nadchodził, albo było mi to obojętne. Obecnie każdego ranka cieszę się na nowy dzień i na to, co on przyniesie. A wieczorami dziękuję Bogu i czuwającemu nade mną Synusiowi, mojemu aniołkowi, za przeżyty dzień. Czy to mają w nim miejsce dobre, piękne zdarzenia, chwile, czy też te o mniej pozytywnym zabarwieniu. Dziękuję również mojemu mężowi za to, że np.: spędziliśmy miło wieczór, czy też za to, że w czymś mi pomógł, albo po prostu za to, że mnie kocha i jest ze mną. Za każdym razem,…
-
Nasz dom jest tam, gdzie my…
Nasz dom jest tam, gdzie my. To ważne miejsce, czy też stan serca i umysłu istotny dla większości z nas. Również dla mnie. Obecnie, kiedy sporo z nas się przemieszcza, pojęcie „dom” może mieć nieco inne znaczenie. Zmieniamy miejsca pobytu, czy zamieszkania. Wybieramy inne mieszkania, domy, miasta, wsie, albo wyjeżdżamy do innego kraju. Wielu z nas podróżuje. Dlatego dom dla każdego z nas może być czymś innym, bo to nie tylko miejsce, ale coś znacznie więcej. Ktoś znający mnie i mojego męża mógłby powiedzieć, że w naszej sytuacji (jesteśmy na emigracji już dwunasty rok), nasz dom jest tam, gdzie nas nie ma. Jednakże ja czuję inaczej.…