W sierpniu tegoż roku odwiedziłyśmy z moją siostrzyczką Westerplatte. Dziś w dniu 11 listopada, kiedy to obchodzimy Narodowe Święto Niepodległości, chciałabym o nim napisać. Myślę, że to odpowiednia pora. W takim dniu na pierwszym planie pojawiają się myśli niepodległościowe i wspomnienia o bohaterach, którzy walczyli o wolność Polski. Nawet, gdy jesteśmy daleko fizycznie od naszego kraju, to w takich dniach sercem bardzo blisko.
Westerplatte przed ostatnią wizytą widziałam wcześniej razem z mężczyznami najdroższymi memu sercu, czyli z synkiem i mężem. Miało to miejsce podczas jednej z naszych przejażdżek rowerowych nad Bałtykiem. Poznaliśmy wtedy bliżej Westerplatte, ale i inne zakątki Trójmiasta. Nasz synek wówczas jeszcze chodził na własnych nóżkach. Od tego czasu minęło wiele, wiele lat. Wspomnienia są nadal świeże, jakby żywe. Odnoszę wrażenie, że to było całkiem niedawno.
W sierpniu tego roku, kiedy wyjechałyśmy z siostrzyczką z promu, którym przypłynęłyśmy ze Szwecji, udałyśmy się na spacer chcąc z bliska podziwiać Westerplatte. Trzeba przyznać, że już kiedy dopływałyśmy do portu pięknie się prezentowało to ważne miejsce w dziejach historii. Z bliska wywarło na nas jeszcze większe wrażenie wprowadzając nas w stan zadumy i przemyśleń. Pomyśleć tylko, że to tutaj rozegrała się pierwsza bitwa II wojny światowej. Bo choć Westerplatte było drugim po Wieluniu zaatakowanym przez Niemców miejscem w Polsce, to właśnie tutaj faktyczna obrona miała de facto miejsce.
Tez, co do słuszności obrony Westerplatte przez Polaków sformułowano wiele. Jednak niewątpliwie żołnierze walczący tutaj w dniach od 1 do 7 września 1939 roku wykazali się ogromną odwagą i determinacją. Podkreślę, że w okresie międzywojennym na terenie Westerplatte funkcjonowała Wojskowa Składnica Tranzytowa. To właśnie atak na nią i jej obrona we wrześniu 1939 roku stała się poza Wieluniem symbolicznym początkiem II wojny światowej oraz polskiego oporu przeciw napaści III Rzeszy.
W trakcie walk we wrześniu 1939 roku garnizon, pod dowództwem mjr. Henryka Sucharskiego i jego zastępcy kpt. Franciszka Dąbrowskiego, walczył samotnie wobec przeważających sił wroga. Pomyśleć tylko, że kurtuazyjna wizyta niemieckiego pancernika szkolnego „Schleswig-Holstein” była początkiem II wojny światowej. Wówczas ginęli obrońcy polskich granic. Niestety już niebawem także cywile. Wieloletnia wojna okazała się brzemienna w skutkach dla naszego narodu.
W październiku 1966 odsłonięto na Westerplatte Pomnik Obrońców Wybrzeża, którego autorem jest prof. Adam Haupta. 25-metrowy pomnik ustawiono na 20-metrowym kopcu. Dzięki temu jest on widoczny z daleka, z różnych stron. Pomnik ten swoim kształtem przypomina wyszczerbiony bagnet wbity w ziemię. Trzeba przyznać, że na mnie wywarł wrażenie, a jego symbolika nie pozostawia wątpliwości. Do tego jakże wymowny napis: „Nigdy więcej wojny”. Szkoda, że ludzkość ma krótką pamięć.
Poza pomnikiem można odwiedzić muzeum i przejść ścieżkę edukacyjną, która uzupełnia wystawę plenerową „Westerplatte: Kurort – Bastion – Symbol”. Wzdłuż ścieżki ustawiono liczne tablice informacyjne. Ich celem jest przybliżenie zwiedzającym ówczesnego (1939 rok) wyglądu półwyspu, a także prowadzonych tam walk obronnych. Na tablicach zamieszczono historyczne zdjęcia, szkice i mapy. Samodzielne zwiedzanie jest dzięki nim jak najbardziej możliwe.
Uważam, że warto odwiedzić Westerplatte i pochylić się nad historią tegoż miejsca. Choć ja znam ją znacznie szerzej, celowo o tym nie piszę. Uważam, że każdy zainteresowany znajdzie mnóstwo źródeł opisujących wydarzenia, które tutaj miały miejsce w czasie obrony tego kawałka polskiej ziemi. Pozostawiam Was z własnymi przemyśleniami i w tym wyjątkowym dla Polski i Polaków dniu życzę nam świata bez wojen i zawsze wolnej ojczyzny.
20 komentarzy
Inga
Miejmy nadzieje że nigdy nie doświadczymy wojny, choć sądząc po tym co dzieje się na świecie wszystko może się zdarzyć ;(
anetagrenda
Miejmy nadzieję, że jej nie doświadczymy …
sandicious
Cieszę się,że nie żyłam w czasach wojny.. I mam nadzieję, że nigdy nie będzie już więcej wojen na świecie 🙂
anetagrenda
To zawsze jest trudny czas, o czym przekonało się już zbyt wielu…
AgataMan
Wpis podoba mi się stylistycznie i merytorycznie. Jednak zawsze czytając cokolwiek w tematyce patriotyzmu, bo boli mnie, że coraz mniej ludzi w ogóle pamięta, co to patriotyzm, a znak Polski Walczącej wrzuciliby nawet na stringi. Wstyd przyznać, że tacy ludzie to Polacy.
anetagrenda
To obecnie trudne tematy i niejednokrotnie trudno określić jaka postawa wydaje się tą właściwą, kiedy mówimy, czy piszemy nawiązując do patriotyzmu.
Marlena H.
Pod pomnikiem Westerplatte byłam 5 lat temu podczas wspolnych wakacji z mężem (wtedy jeszcze chłopakiem ☺️). Miejsce wywarło na nas ogromne wrażenie, skłoniło do zadumy. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie dojdzie do tak okrutnej wojny.
anetagrenda
Zatem też macie dobre wspomnienia z tegoż miejsca pomimo innych emocji, które towarzyszą nam podczas odwiedzin tego rodzaju pomników.
krystynabozenna
Piękny wpis i taki na czasie…
Dawno temu byłam na Westerplatte,
warto by przypomnieć to miejsce.
I oby nigdy więcej wojny …
anetagrenda
Dziękuję bardzo. Myślę, że warto wracać do takich miejsc…
Miye's Imaginations
Ponieważ nigdy nie załapałam się na szkolną wycieczkę, jakiś czas temu odwiedziłam Westerplatte na własną rękę. Myślę, że każdy Polak powinien tam zawitać choć raz.
anetagrenda
Też tak myślę.
Wiola
Lubię takie miejsca i powinny być one obowiązkowym punktem wycieczki w każdej szkole.
anetagrenda
To miejsca, w których niewątpliwie warto być.
Aleksandra Załęska
Pamiętam, jak zwiedzałam Westerplatte, zrobiło to miejsce na mnie ogromne wrażenie. Przywołało zadumę nad losem naszego kraju. Obyśmy nigdy więcej nie musieli przeżywać wojny
anetagrenda
Tak, nigdy więcej …
Kinga
Trzeba pamiętać o bohaterach 😀
anetagrenda
Pamięć o nich jest bardzo ważna.
TosiMama
W Gdańsku byłam wiele razy, na Westerplatte nie byłam nigdy, musi się to zmienić.
anetagrenda
Warto to miejsce odwiedzić.