Zaledwie kilka dni temu wróciłam z wyjazu nad nasze polskie morze. Dla mnie była to wakacyjna przygoda z siostrą i siostrzenicą. Ponadto sentymentalna podróż do miejsc, w których bywałam z moim wspaniałym mężem oraz z naszym kochanym aniołkiem Adasiem. Najdroższym synusiem, który już od kilku lat czuwa nad nami będąc w innym wymiarze, ale w naszych sercach i pamięci jest zawsze. To tutaj nasz skarbek stawiał pierwsze kroki. W późniejszych latach zmierzał się z chorobą próbując ją pokonać biorąc udział w turnusach rehabilitacyjnych.
Obecnie miejscowości nadmorskie, w których bywaliśmy zmieniły się. Niektóre bardziej, a inne nieco mniej. Na pewno rozrosły się, stały się bardziej nowoczesne, ale ja wciąż mam przed oczami ich wcześniejsze oblicze.
W czasie naszej tegorocznej wakacyjnej przygody odwiedziłyśmy Sarbinowo, Gąski, Chłopy, Mielno, a także w czasie spotkań z rodziną Sianożęty i Ustronie Morskie. W Sarbinowie pierwszy, ale też i nie jedyny raz byłam, gdy nasz synuś miał zaledwie 10 miesięcy. Następnie powtórzyliśmy pobyt wakacyjny w kolejnych latach zarówno z moją mamą, jak i z rodzicami mojego męża.
Choć miejscowość zmieniła się, rozrosła, wciąż jest bardzo miłym miejscem, w którym można spędzić przyjemnie czas.
Sarbinowo jest wsią letniskową położoną nad Morzem Bałtyckim w północno-zachodniej Polsce w powiecie koszalińskim na Wybrzeżu Słowińskim, około 7 kilometrów od Mielna. W miejscowości znajduje się kościół wzniesiony w 1856 roku z wysoką wieżą zbudowaną na planie ośmiokąta, posiadającą ostrołukowe okna. Na ścianach znajdują się stacje Drogi Krzyżowej namalowane przez Jerzego Nowosielskiego. Poza sezonem wioska jest bardzo spokojna i rozkwita na wakacje.
Przebywając tutaj można oczywiście plażować, za czym ja niekoniecznie przepadam. Jednakże obecnie spędziłyśmy w ten sposób kilka chwil ze wzgledu na moją siostrzenicę, która po nieszczęśliwym wypadku i poważnym urazie nogi porusza się na kulach. Wykorzystując wózek mogłyśmy również spacerować po nadmorskiej promenadzie i okolicach, co stanowoczo leży bardziej w mojej naturze.
Odwiedziłyśmy pobliskie Gąski i Chłopy dokąd to kilkanaście lat temu z naszym synkiem pokonywaliśmy odległości spacerujac plażą, czy też nadmorskimi duktami. Obecnie pomocne było auto, gdyż nasza rekonwalescentka jest na etapie zdrowienia i dalsze chodzenie póki co jest utrudnione. W Gąskach znajduje się urocza latarnia, z której można podziwiać piękne okolice. Byliśmy tutaj wielokrotnie z naszym Adasiem, więc i tym razem na nią weszłam pokonując kręte schody.
Z kolei Chłopy kojarzą mi się nieodmiennie z kutrami rybackimi i świeżymi oraz wędzonymi rybami, które uwielbiam. I tak jest niezmiennie od kilkunstu lat, że można tutaj kupić przepyszne morskie okazy, co i my z przyjemnośćią uczyniłyśmy.
Odwiedzając Mielno mam mieszane odczucia. Z jednej strony nie lubię tego typu miejsc, ze wzgledu na zatłoczenie, a z drugiej spędziliśmy z naszym synkiem tutaj niezwykłe chwile zarówno w czasie letnich wojaży, jak i podczas zimowych turnusów rehabilitacyjnych. Także, aby podsumować moje sentymentalne wojaże wakacyjne i tutaj na chwilę zawitałyśmy.
Nie ukrywam jednak, że największym sentymentem darzę Sarbinowo i Gąski. To tutaj spędziłam z mężem i synusiem nasze wspólne, pierwsze nadmorskie wakacje, a i teraz było bardzo miło. I choć Bałtyk, jak dla mnie, jest zimnym morzem, to mogłam skorzystać z dobroczynnej kąpieli w nim, jak i ze spacerów nad jego brzegiem oraz zabaw na plaży z siostrzenicą.
A i na nostalgię oraz sentymentalne oraz piękne wspomnienia był czas. Lubię bardzo te momenty zatrzymane gdzieś tam w kadrach moich wspomnień, powroty do nich, bo one sprawiają że jestem szczęśliwa, gdyż to był wyjatkowy czas. W takich chwilach uśmiecham się do nich i jestem wdzięczna, że dane mi było przeżyć wiele cudownych chwil z moim synkiem. I choć w moich oczach lub w oczach mojego męża pojawiają się wówczas łzy, są one wywołane radosnymi, pięknymi i wyjątkowymi wspomnieniami chwil spędzonych z naszym Adasiem. I choć nie wrócą one na jawie, w nas już będą, pozostaną z nami i ważnymi dla nas momentami.
3 komentarze
Krystyna Bożenna Borawska
Wspomnienia , wspomnienia 🙂 Miłe …
My takie wspomnienia znad morza mamy z Krynicy Morskiej i Stegny.,
ale i ciągle tam bywamy, bo blisko 🙂
Współczuję ci z powodu synusia…
Gdzieś tam jest aniołkiem.. w innym wymiarze…
Gdyby człowiek miał wpływ…
anetagrenda
Dziękuje Ci Krysiu. 🙂
Joanna
Wspaniałe wspomnienia. Warto do nich wracać – do wspomnień i miejsc.