Zaledwie kilka dni temu wróciłam z wyjazu nad nasze polskie morze. Dla mnie była to wakacyjna przygoda z siostrą i siostrzenicą. Ponadto sentymentalna podróż do miejsc, w których bywałam z moim wspaniałym mężem oraz z naszym kochanym aniołkiem Adasiem. Najdroższym synusiem, który już od kilku lat czuwa nad nami będąc w innym wymiarze, ale w naszych sercach i pamięci jest zawsze. To tutaj nasz skarbek stawiał pierwsze kroki. W późniejszych latach zmierzał się z chorobą próbując ją pokonać biorąc udział w turnusach rehabilitacyjnych. Obecnie miejscowości nadmorskie, w których bywaliśmy zmieniły się. Niektóre bardziej, a inne nieco mniej. Na pewno rozrosły się, stały się bardziej…