Pierwsze wędkowanie w Norwegii …

 

Zanim przejdę do naszego pierwszego wędkowania w Norwegii, o czym wspomniałam już w poprzednim poście https://www.zycieipodroze.pl/2025/05/23/nasze-norweskie-wakacje/ wrócę do przeszłości. Czasami warto to zrobić, aby pójść krok dalej. Widać wówczas, jak ewoluujemy, jaki progres następuje w rozwoju naszych umiejętności i jak postrzegamy to, co robimy. Ani się obejrzysz a ze zwykłych czynności rodzi się pasja. A za jakiś czas zaczynasz rozumieć, że hobby to już znacznie coś więcej. Pewnego dnia masz pewność, że pasja jakim jest wędkowanie to styl życia, tak po prostu.

 

 

Wędkowanie to niewątpliwie ważna część naszego życia. Przeniknęła do niego niewinnie i zagościła w nim na stałe. Nasze życie codzienne, czy też to podróżnicze, łączy się z wędkowaniem. Aż się sobie dziwię, że dopiero cztery artykuły o tej tematyce napisałam. Mam przecież tak w wiele w tym temacie do powiedzenia. Dziś sprawdziłam i okazało się, że dwa powstały wówczas, kiedy mieszkaliśmy w Wietnamie i do tej pory, czyli do dzisiaj, dwa w Szwecji, gdzie teraz jesteśmy. Zatem wrócę do początków i przypomnę sobie, ale też i Wam ich treść.

 

Wędkarstwo – już nasze hobby

 

https://www.zycieipodroze.pl/2018/04/17/wedkarstwo-juz-nasze-hobby/

 

 

Wędkarstwo – powiedzenia, myśli i cytaty

 

https://www.zycieipodroze.pl/2018/04/23/ryby-wedkarstwo-zycie-powiedzenia-mysli-cytaty/

 

 

Po początkach i wędkowaniu w różnych miejscach na ziemii, od Polski zaczynając, po Wietnam, Australię, Nową Zelandię, Tajlandię itd. nasze wędkowanie nabrało tempa zdecydowanie najbardziej tutaj w Szwecji, gdzie teraz jest nasz dom, a nasz dom jest tam gdzie my. To tutaj zrozumieliśmy, że nie jest już ono dla nas tylko pasją, ale znacznie czymś więcej. Nasze wędkowanie to poprostu styl życia, tak jak i na przykład kamperowanie, o czym również pisałam. Wracając do Szwecji, zachęcam do przeczytania dwóch artykułów, które powstały właśnie tutaj w minionych latach.

 

Wędkarstwo – początki w Szwecji

 

https://www.zycieipodroze.pl/2019/10/03/nasze-wedkarskie-poczatki-w-szwecji/

 

Wędkarstwo podlodowe – pasja i styl życia

 

https://www.zycieipodroze.pl/2021/04/13/wedkarstwo-podlodowe-pasja-i-styl-zycia/

 

 

Po tak długim wstępie przejdę teraz do naszego pierwszego wędkowania w Norwegii. Jakże odmiennego od tego, którego doświadczamy na co dzień. Przeżyliśmy już morskie wędkowania w Australii i Nowej Zelandii, mój partner także w Polsce. W wiekszości były to po prostu takie turystyczne przygody. Tym razem w Norwegii było zupełnie inaczej. To była przygoda niezwykła, której nie można nazwać turystyczną. Wędkowanie towarzyszyło nam każdego dnia podczas wakacji w Norwegii. Zarówno to na otwartym oceanie jak i pośród fjordów. Było ważną częścią naszego dnia. Wędkowaliśmy wszędzie tam, gdzie tylko mogliśmy. Zarówno z łódek, jak i z brzegu.

 

 

 

 

 

 

 

Ach te ryby, mnóstwo emocji. Wiele z nich złapaliśmy po raz pierwszy. Dorsze, makrele, czerniaki, molwy, brosmy, plamiaki, karmazynki i inne cuda. Poznawaliśmy sprzęt jakże odmienny od tego, którego używaliśmy do tej pory na co dzień. Obserwowaliśmy jakie przynęty podobają się mieszkańcom wód na których wędkowaliśmy. Uczyliśmy się zarówno ryb, jak i siebie, poznając swoje możliwości. Wbrew pozorom nie jest tak łatwo wyciągać rybki 😊 z głębokich przestworzy mórz i oceanów. Każdy kto kiedykolwiek spróbował wie o czym mowa. Kto nie miał tej przyjemności nie jest w stanie sobie tego wyobrazić. To trzeba przeżyć.

 

 

 

 

 

 

 

 

Nasza pierwsza przygoda wędkarska w Norwegi zachęciła nas do dalszego eksplorowania wód norweskich i wędkowania morskiego. Będą kolejne wpisy o tej tematyce, gdyż norweskie wędkowania są wyjątkowe. Niezależnie, czy wędkujesz na otwarej przestrzeni oceanu, czy pośród fiordów jest to fascynujące, ale też nieco wymagające. Wszystkie te ryby, z którymi masz do czynienia wynagradzają ci twój wysiełek, cieszą w nieopisany sposób, a jakie są niezwykłe możecie sami zobaczyć w dołączonej do postu fotorelacji. Aby nie przedłużać zapraszam do ich oglądania i podziwiania. A ja, a ja wrócę do Was wkrótce z kolejnymi wpisami o wędkarstwie, o wędkowaniu i jego wpływie na nasze życie.

 

5 komentarzy

  • Miye

    Jaka świetna przygoda! W mojej okolicy niestety ostatnio było z tym nieciekawie (Zalew Wiślany). Ryby zjadły jakąś toksynę i osoby, które zjadły złowione ryby trafiły do szpitala z niewydolnością nerek. Obróbka termiczna nic nie pomagała. :/ Oczywiście takie smutne historie zdarzają się na szczęście bardzo rzadko, ale teraz w mojej okolicy mieszkańcy boją się jedzenia ryb.

    • anetagrenda

      Tak, to była świetna przygoda wędkarska. Co do zatruć, to niestety tak się zdarza. Nawet dorsze norweskie też chorują, ale obróbka termiczna sprawia, że ludzie raczej nie. Aż strach pomyśleć co to za toksyna, która powoduje niewydolność nerek pomimo, że zastosowano obróbkę termiczną.

  • Anna

    Wędkowanie teraz to wybór stylu odpoczynku. Warto najpierw sprawdzić czy wody są bezpieczne i czyste. Niestety często spotyka się zatrute ryby.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *