Jest takie powiedzenie, które czasami oddaje rzeczywistość i sytuację, w której znaleźliśmy się my lub osoby nam szczególnie bliskie. Doświadczają tego niemalże wszyscy. Oczywiście nie należy słów w nim zawartych traktować nazbyt dosłownie, jednakże sens tego, o czym dziś będę pisać jest w nim zawarty. Brzmi ono:
,, Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga opowiedz mu o swoich planach na przyszłość ,,
Woody Allen
Wypadki i różne zdarzenia dotykają, czy to nas, czy też naszych bliskich i wówczas zmieniamy to, co zaplanowaliśmy. Tak tym razem jest w moim przypadku. Były plany pięknych, wspaniałych wakacji z siostrą i siostrzenicą, ale wydarzenia, które miały miejsce w ostatnich dniach spowodowały, że spotkamy się owszem i to wcześniej niż planowałyśmy, ale w okolicznościach nie takich jakbyśmy sobie życzyły. Był wypadek, poważne złamanie, jedna operacja, druga i dlatego chcemy być jak najszybciej ze sobą i wspierać się w tej chwili. Nie wyobrażam sobie inaczej. Tak było w przeszłości i jest obecnie. Właśnie dziś lecę do Polski i już za dzień będę z moimi bliskimi. Nie jest to takie proste i oczywiste kiedy mieszka się za granicą, a odległości tak jak w naszym przypadku ponad 9000 kilometrów od siebie nie są małe. W kilka godzin się ich nie pokona. Potrzeba co najmniej kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu. Ponadto, aby być blisko jednej osoby z drugą trzeba się na ten czas rozstać. Jednakże są momenty, że trzeba być właśnie przy tej jednej osobie, gdyż to jest w tym momencie najważniejsze. Nasze serce potrafi zdecydować najlepiej w takich momentach.
,, Decyduj sam i rób w danym momencie to, co serce podpowiada ,,
Życie niesie nam wiele niespodzianek. Jednakże ja uważam, że jeśli coś się dzieje, wydarza w naszym życiu to ma to głębszy sens, choć może w tym momencie nie rozumiemy tego. No, bo po co przydarza nam się wypadek, albo odchodzi z tego świata bliska nam osoba, no po co? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, a nie zawsze jesteśmy w stanie przyjąć to, co się dzieje. Jednak, czy nie jest tak, że wydarzenia w naszym życiu mają sprawić, że może mamy czegoś doświadczyć, może coś zrozumieć, docenić, a może to właśnie taka próba na jaką zostajemy wystawieni? Dlatego w obliczu tego zastanawiam się po co planować, na jak długo snuć plany i czy warto? Choć osobiście należę do osób, które lubią planować, marzyć moje doświadczenia pokazały mi już nie jeden raz, że trzeba przyjmować to, co tu i teraz choć niekiedy nie jest to łatwe. a wręcz czasami trudne i wydające się niemożliwe do zaakceptowania lub po prostu wymaga czasu. Czy zatem planowanie ma sens? Czy można bowiem zaplanować to, co nieprzewidziane?
,, Życie jest zabawne, wiesz? – powiedziała.
– Układasz plany, kombinujesz, a potem niespodziewanie coś się zdarza. ,,
Jonathan Kellerman
Myślę, że można coś planować, niekiedy nawet trzeba, ale może z niewielkim wyprzedzeniem, nie wybiegając zanadto w przyszłość. To już wygląda wówczas jak nasze marzenia, nie jak plany. I, co najważniejsze, bądźmy gotowi do ich zmiany, gdy w naszym życiu pojawią się niespodziewane okoliczności, zwłaszcza te dotyczące nas i naszych najbliższych. Nikt nie powiedział, że nasza życiowa droga będzie prosta. Każdy napotyka na zakręty, które trzeba pokonać, aby wyjść ponownie na prostą. Niekiedy są one łagodne, a niekiedy ostre, ale to one kształtują nas czyniąc wyjątkowymi.
Także plany, plany i ich zmiany są częścią bynajmniej mojego życia. A jak to jest u Was Moje Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy? Czy udaje się Wam realizować wszystkie plany, czy też niekiedy sytuacja wymaga ich korekty, bądź zmiany?
4 komentarze
baśka
Wiem że plany często weryfikuje życie
anetagrenda
Zdecydowanie tak …
Karolina
O tak z planami bywa różnie, możesz zaplanować życie od początku do końca a większość rzeczy pewnie nie da się zrealizować….:)
anetagrenda
Tak to prawda 🙂