Szwecja – natura, lagom i fika …

Cóż to kojarzy mi się ze Szwecją po kilku miesiącach poznawania? Otóż, na dzień dzisiejszy według mnie, Szwecja to: natura, lagom i fika. Reszta stanowi już dalszy plan. Myślę, że tych, którzy tutaj mieszkają lub przebywają jakiś czas podczas swoich podróży, to nie zaskoczy. Dla innych mój wybór może być nawet nieco zaskakujący. A dlaczego natura, lagom i fika? O tym przeczytacie poniżej.

 

 

Z trójki natura, lagom i fika ta pierwsza uosabia niewątpliwie niezwykłą krainę jaką jest Szwecja. Ten północny zakątek Europy to prawdziwy raj dla miłośników dzikiej, często niedostępnej i nierzadko nieujarzmionej przyrody.  Natura, w swej czystej postaci, zachwyca i zadziwia. Szwecja to istny raj dla tych, którzy uwielbiają spokój, ciszę i zakątki do których nie docierają inni. Jakże uwielbiamy korzystać z uroków natury, które nas otaczają z każdej strony, z dala od innych. Nierzadko pośród ogromnych połaci lasów, w otoczeniu krystalicznie czystych jezior jesteśmy sami. Towarzyszy nam tylko natura i idealna cisza. Jednak nawet kiedy przebywamy w domu też tego doświadczamy. Bo choć w Szwecji jest wszem i wobec znane prawo o powszechnym dostępie do natury (allemansrätten), to każdy korzysta z niego w wyważony sposób, wiedząc co wypada, a co nie.  Szwedzi starają się przy tym korzystać z dostępu do natury tak, aby nie zakłócać spokoju innym. Jest to fascynujące, choć z drugiej strony proste i jasne.

 

 

Natura jest integralną częścią życia wszystkich Szwedów. Od najmłodszych lat uczeni są oni szacunku do tego, co ich otacza. Szwedzi, dosłownie, starają się żyć z naturą za pan brat. A trzeba przyznać, że jest ona tutaj cudna. 2/3 powierzchni tegoż kraju pokrywają lasy. Część środkowa i północna to otwarte przestrzenie z dolinami i niewielkimi wzniesieniami. Pokrywają je często lasy iglaste, choć i drzew liściastych nie brakuje. Latem i jesienią mogliśmy cieszyć się cudownymi grzybobraniami. Ileż tutaj grzybów rośnie, a rzadko kto je zbiera. Poza tym cudne jagody, maliny i borówki. Istny raj dla smakoszy owoców leśnych i grzybiarzy. Lasom towarzyszą tysiące jezior, ogromne ilości rzek i rzeczek oraz wyjątkowa (szkierowa) morska linia brzegowa. Pomyśleć tylko, że żyje tutaj około 300.000 – 400.000 łosi. Nie dziwi zatem fakt, że łoś jest oficjalnym narodowym zwierzęciem Szwecji.

 

 

Dla mnie niewyobrażalne jest to, że ponoć 97% terytorium Szwecji jest niezamieszkane. Choć po naszych wojażach, bardziej tych małych niż dużych, już coraz mniej. Widzę na własne oczy ogromne połacie niezamieszkałych terenów, głównie tych leśnych, wokół nas. A zapewne im dalej na północ się udamy będzie ich jeszcze więcej. Dopiero co mieszkaliśmy w 10 milionowym Hanoi, a teraz jesteśmy tutaj, gdzie w całym kraju, zresztą bardzo dużym, mieszka tyleż ludzi. Cóż za odmiana, oczywiście jak najbardziej pozytywna. 🙂 Powracając do tematu natury, jest ona niewątpliwie pierwsza na liście moich szwedzkich skojarzeń. Towarzyszy nam każdego dnia przyczyniając się do tego, że tak uwielbiam tę krainę.

 

 

Szwecja w moim odczuciu to natura, ale też lagom i fika. A cóż to takiego? Otóż lagom to styl, a może nawet sztuka życia. Może to właśnie taki szwedzki sposób na szczęśliwe życie? A cóż oznacza lagom? To nie za dużo, nie za mało, czyli akurat. Lagom to tyle ile trzeba w każdej dziedzinie życia – „najlepiej jest w sam raz” (lagom är bäst). To takie umiarkowanie, bez zbędnych skrajności. Lagom dotyczy wszystkiego, z emocjami włącznie. Według tej filozofii unika się wszelkich skrajności. Lagom można interpretować jako szwedzką sztukę równowagi. Wydaje się to być wybór życia w zgodzie z naturą, której poświeciłam wiele uwagi powyżej. To także docenianie tego co los nam przyniósł, kim się otaczamy i co mamy. To także rezygnacja z wyścigu szczurów i równowaga pomiędzy różnymi dziedzinami naszego życia. Ponieważ lagom jest obecnie trendy, powstało wiele publikacji na jego temat. Zainteresowanych zachęcam sięgnąć po takowe.

 

 

Ostania na mojej dzisiejszej liście znalazła się fika. Skąd ten wybór i cóż to takiego? Fika to nie zwykły przerywnik w pracy, podczas obowiązków domowych, czy w szkole. To coś znacznie więcej niż zwykła przerwa na kawę. To część kultury szwedzkiej, ważny element dnia codziennego. Fika to kawa (może być każdy inny napój także) i ciastko w jej powszechnie znanej odmianie. Różne wariacje sa dopuszczalne. Towarzyszą im rozmowy, spotkania w gronie współpracowników, kolegów, przyjaciół, czy sąsiadów, choc nierzadko fikę spędza się także samemu ze sobą. Jest ona bowiem rodzajem czasu wolnego spędzonego tak, jak się lubi. Bynajmniej takie są jej założenia. Fika może odbywać się w kawiarni lub cukierni, w firmach, domach czy też na świeżym powietrzu. Nie przesadzę pisząc jak wiele źródeł podaje, że fika to szwedzki obyczaj mający charakter instytucji społecznej. Prawda, że całkiem przyjemny? 🙂

 

 

Tak, jak mogliście przeczytać powyżej moje pierwsze skojarzenia ze Szwecją to natura, lagom i fika. Taka subiektywna lista. Zapewne i inne odczucia będą się stopniowo na niej pojawiać. A jakie są Wasze przemyślenia, czy też wyobrażenia? Może zechcecie się nimi podzielić? Ja, jeśli pojawią się nowe zapewne o nich napiszę.

60 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *