• Nasza chatka z piernika…

    Mikołajki już za nami. Mam nadzieję, że spędziliście je przyjemnie, bo ja z moim mężem tak 🙂 Wzięliśmy udział w lekcji ozdabiania chatek z piernika, czyli Gingerbread House Decoration Class. Było spore zainteresowanie i w zajęciach uczestniczyła spora grupa dzieci i dorosłych. Każdy bilet był zaplanowany dla jednego dziecka i rodzica. U nas to chyba ja byłam dzieckiem, tak przynajmniej stwierdził mój mąż 🙂 Na początku Pani prowadząca wraz ze specjalistką od pieczenia i ozdabiania chatek z piernika wyjaśniły, co będziemy robić. Następnie osoby obsługujące lekcję roznosiły domki, różnorodne elementy dekoracyjne i słodkie kremy do ozdabiania, zresztą bardzo smaczne 🙂 Po odliczaniu: trzy, dwa, jeden przystąpiliśmy do działania i samodzielnie dekorowaliśmy…

  • Ceremonia Zapalenia Świateł…Lighting Ceremony…

    Ponieważ mamy już grudzień, więc przed nami czas spotkań mikołajkowych, świątecznych i sylwestrowych. Dla nas tegoroczny miesiąc grudniowy będzie inny niż wszystkie dotychczasowe. Do tej pory grudzień był czasem, w którym przygotowywaliśmy się do Świąt przez dłuższy czas ponieważ to z reguły my je organizowaliśmy, przyrządzaliśmy potrawy i przyjmowaliśmy gości. Nawet, gdy to my byliśmy gośćmi u rodziców to też przygotowywaliśmy dekoracje, ubieraliśmy choinkę i gotowaliśmy. W tym roku będzie inaczej. Spędzimy Święta i cały grudzień w Hanoi, w Wietnamie, w hotelu, który jest naszym tymczasowym domem. Wielki ten dom, jak zauważyła jedna z moich koleżanek 🙂 To zapewne będzie nietypowy grudzień, ale mam nadzieję, że miły i radosny. Nie będziemy co prawda gotować, a uwielbiamy…

  • O Wietnamczykach słów kilka…

    Pytać o to jacy są Wietnamczycy, to tak jak i zapytać o to, jacy są Polacy. Odpowiedź zawsze będzie subiektywna i uogólniona, zależna od tego kogo spotkamy na swojej drodze i czego doświadczymy w danym kraju lub jak będziemy traktowani przez osoby danej nacji. Ja jako turystka odbierałam ich nieco inaczej niż teraz jako osoba mieszkająca wśród nich trzeci miesiąc. Według mnie Wietnamczycy to przede wszystkim nacja bardzo rodzinna. Odczuwam, że rodzina jest tutaj zawsze na pierwszym miejscu. Osoby młode wyrażają się o swoich rodzicach bardzo pozytywnie, z ogromnym szacunkiem. Starają się chociaż raz w roku ich odwiedzić, choć to nie zawsze jest takie łatwe w tym rozległym kraju, gdzie odległości liczy się…

  • Z wizytą u wietnamskiego fryzjera…

    Już po raz drugi odwiedziłam wczoraj fryzjera w Hanoi, a właściwie po raz trzeci, ale ten pierwszy był taki wymuszony, okazjonalny, gdy przed czterdziestymi urodzinami podczas miesięcznej wyprawy, również przez Wietnam, moje włosy nie wyglądały już nazbyt dobrze i wymagały natychmiastowej koloryzacji. Bo jak by to było w czterdziestkę wejść z zaniedbanymi włosami 🙂 Nawet w czasie podróży z plecakiem znajdzie się chwila na fryzjera, jeśli ma to poprawić samopoczucie i zwiększyć samoocenę własnego wyglądu 🙂  I tak przed wyjazdem na Halong Bay, choć spędziliśmy w Hanoi może 24 godziny, jak nie krócej, fryzjer został zaliczony. Teraz wybór był świadomy, choć wcale nie łatwy. A to dlaczego ? A to dlatego, że fryzjerów,…

  • Hanoi widziane moimi oczami…

    Hanoi jest stolicą Wietnamu i ogromnym miastem położonym po dwóch stronach Rzeki Czerwonej. Kiedyś ograniczało się tylko do jednego, prawego brzegu głównego koryta rzeki, teraz wykracza już poza ten teren. Miasto odbierane jest bardzo różnie. Inaczej przez tubylców, w inny sposób przez odwiedzających je na kilka dni, a jeszcze inaczej przez tych, którzy pozostają tutaj na jakiś czas. Przyznam, że gdy pierwszy raz w kwietniu odwiedziliśmy Hanoi, podczas naszej wyprawy przez Indochiny, gdy jeszcze nie wiedzieliśmy, że nasze życie przeniesie się z Kataru do Wietnamu, byłam tym miastem niemalże przerażona. Wszechobecny hałas i ruch uliczny wydawał mi się nie do zniesienia. Spędziliśmy wówczas tutaj tylko jedną noc i ruszyliśmy w dalszą…

  • Ogrody kwiatowe i pozytywna energia …

    Dziś będzie bardziej fotograficznie … Czyż słowa mogą lepiej oddać naturę, niż obraz? Czasami mogą, ale tym razem to zdjęcia niech będą środkiem wyrazu. W Polsce „Andrzejki”, a my tymczasem odwiedziliśmy jeden z ogrodów kwiatowych, nasze nowe odkrycie. Okazuje się, że ogrodów kwiatowych w Hanoi jest co najmniej kilka. Usytuowane są w pobliżu rzeki i wyglądają cudnie i zachwycająco. Nam udało się odwiedzić jeden z nich tuż  przed zmrokiem. Sami zobaczcie i powiedzcie, czyż nie pięknie? Wietnamczycy, zwłaszcza młodzi spędzają tutaj czas w weekendy i w czasie wolnym. Czyżby to kolejna poza „Karaoke” forma rekreacji bardzo popularna w Hanoi? Wygląda na to, że tak. Młodzi Wietnamczycy, nastolatkowie, grupki koleżanek, czy zakochane…