• Z miłości do siebie, czyli misja asertywna egoistka …

      Z miłości do siebie, czyli misja asertywna egoistka już trwa. Zaczęłam ją jakiś czas temu. Teraz chcę kontynuować a także opisać na blogu. Kolejne kroki przede mną.  Step by step chciałoby się powiedzieć. Skąd się wziął pomysł? Otóż z życia. Na swojej drodze spotykamy różnych ludzi, którzy wpływają na nas, nasze emocje, wybory, plany życiowe i nierzadko naszą codzienność. Dobrze kiedy są to pozytywne i budujące nas relacje. Gorzej kiedy jesteśmy wykorzystywani, obrażani lub lekceważeni. Najgorzej kiedy czynią to stosunkowo bliskie, przynajmniej w teorii, osoby.   „Kiedy naprawdę zacząłem kochać samego siebie, uwolniłem się od tego wszystkiego, co nie było dla mnie zdrowe. Od potraw, ludzi, przedmiotów, sytuacji i…