• Historia jednego krzesła…

      Dziś mija kolejny rok mojej przygody z blogiem. Dokładnie wczoraj 7 lat temu stworzyłam stronę, a dzisiejszego dnia opublikowałam swój pierwszy post. Ostatnio było mnie tutaj mało, a wymówek mnóstwo. Nowa praca, goście, nauka jezyków itd., itp. Choć pisałam co nieco, ale nie publikowałam. Dziś jako, że dzień wczorajszy, jak i dzisiejszy jest istotny nie tylko dla mnie napiszę coś specjalnego. Historia związana jest z osobą dla mnie niezwykle ważną. Nie przedłużam już dłużej i zapraszam. Zatem już teraz przed nami historia jednego krzesła, którą dedykuję mojej siostrzyczce Martusi…     …Pierwsza wspólna rodzinna wyprawa kamperem i od razu przytrafiła nam się opowieść niezwykła, a mianowicie historia jednego krzesła.…

  • Kamienie nudystów …

    Może zapytacie: kamienie nudystów? O co w tym chodzi? Dlaczego nie plaża, a właśnie kamienie? Skąd nudyści w czasie naszej kamperowej podróży? Czy z własnego wyboru? Czasami tak się zdarza, że mimowolnie jesteśmy w centrum wydarzeń. Nam również zdarzyła się taka historia. Poniżej śpieszę wyjaśnić ją bardziej szczegółowo. Było to wydarzenie z serii nietypowych jeśli mowa o naszych podróżach domem na kółkach. Wcześniejsze nasze doświadczenia były znacznie odbiegające od tego.         Kiedy dotarliśmy do tego miejsca nie wiedzieliśmy co się tutaj będzie działo od następnego dnia. Jezioro, piękna przyroda wokół, plaża i kamienie. Zaparkowaliśmy przy tych ostatnich właśnie, aby ewentualnie nie blokować plaży innym chcącym z niej…

  • Sundsvall i smoki …

    Kiedy pierwszy raz zawitaliśmy do Sundsvall w różnych miejscach widzieliśmy poustawiane smoki. Zatem to miasto będzie zapewne nam się już kojarzyć z nimi.  No cóż, Sundsvall i smoki to widok niecodzienny.              Oczywiście tak, jak i inne historie tego typu, Sundsvall i smoki też maja swoją legendę. 🙂 W 1888 roku w Sundsvall miał miejsce ogromny pożar. Po tej katastrofie zakazano budowy drewnianych domów w centrum miasta. W zamian wybudowano 600 domów, w ciagu 6 lat, z gruzu budowlanego. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie prace wykonywane były ręcznie. Na nowo powstałych domach umieszczono symboliczne smoki. Miał one chronić przed…

  • Trang An – malowniczy kompleks położony w okolicach Ninh Binh …

    Trang An to malowniczy kompleks położony w cudnej krainie w okolicach Ninh Binh. Pisałam już o tych zakątkach Wietnamu we wcześniejszych postach, a linki do nich załączę na końcu tego wpisu. Kompleks Eco Turystyczny Trang An widzieliliśmy wielokrotnie przemierzając prowincję Ninh Binh, ale tylko dwukrotnie poznaliśmy dokładniej ten zakątek pływając łódkami. To spektakularne miejsce od dawien dawna znane jest jako Zatoka Ha Long „na lądzie”. Zachwyca swoją wyjątkowością i zapierającą dech w piersiach scenerią.         Trang An jest niezwykłym, jednym z najnowszych dziedzictw przyrodniczych i kulturowych na świecie. 23 czerwca 2014 roku zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Pomyśleć tylko, że to w tych okolicach w…

  • „Kubica i odjazdowy świat wyścigów samochodowych” – propozycja dla młodszych pasjonatów …

    „Kubica i odjazdowy świat wyścigów samochodowych” to propozycja dla młodszych fanów sportów motorowych. Ale czy tylko dla nich? Myślę, że nie. Sama z przyjemnością zapoznałam się z książką Yvette Żółtowskiej-Darskiej „Kubica i odjazdowy świat wyścigów samochodowych”. Dlatego każdego pasjonata sportów motorowych zachęcam do przeczytania i oglądania.   „Ta historia miała potoczyć się inaczej. Młody chłopak z Polski chciał zostać najlepszym kierowcą świata. Miał do tego wielki talent i jeszcze większy charakter. Jednak kiedy był naprawdę blisko celu, dopadło go przeznaczenie. Dziś jak nikt inny wie, że wygrać nie zawsze znaczy być pierwszym na mecie.”   Wcześniejsze publikacje autorka poświęciła takim znakomitościom sportowego świata, jak Lewy, Szczęsny, Messi, Ronaldo i wielu…

  • My Son – bezcenne miejsce archeologiczne i historyczne …

    My Son to bezcenne miejsce archeologiczne i historyczne z polskim udziałem w tle, o czym będzie mowa poniżej. Stanowi jedno z najważniejszych, zachowanych częściowo, zakątków należących do Zaginionego Królestwa zamieszkałego przez Czamów. Bo choć na żadnych mapach już go nie ma to historia, archeologia i przodkowie nie pozostawiają złudzeń, że istniało ono naprawdę. Sanktuarium My Son, będące częścią Zaginionego Królestwa, jest na to żywym dowodem. Ten niezwykły zespół architektoniczny powstawał i rozwijał się przez dziesiątki stuleci. My Son było zarówno centrum kulturalnym, duchowym, jak i politycznym, a także miejscem wiecznego spoczynku rodzin królewskich. W moim odczuciu, jeśli chodzi o wygląd i styl zabudowy, to takie małe Angkor Wat. Choć nie…

  • „Przystanek Norwegia. W poszukiwaniu zorzy.” – podróż przez życie, która miała być tylko krótkim epizodem …

    Recenzja książki Renaty Bang „Przystanek Norwegia. W poszukiwaniu zorzy.”  już bardzo długo czekała na napisanie. Tegoroczne liczne podróże sprawiają, że ostatnio w moim życiu blogowym nieco mniej aktywności, a kolejne posty czekają na opublikowanie. Dziś z przyjemnością chcę podzielić się z Wami wyjątkową propozycją czytelniczą.   Już sam tytuł i okładka sprawiają, że przyciąga ona jak magnes. Pomyśleć iż nawet moja postać występuje w niej przez chwilę. Czytając bowiem „Przystanek Norwegia. W poszukiwaniu zorzy.” dopatrzyłam się wzmianki na swój temat. Jakież to miłe nieprawdaż. Myślę, że raczej rzadko ktoś wspomina o nas w swoich książkach, a tutaj taka niespodzianka. Znajomości wirtualne potrafią być zaskakująco niezwykłe i pełne dobrych emocji.   „…Nad…

  • Okolice Quy Nhon – nasza fotorelacja z historią w tle …

    Pomyśleć tylko, że okolice Quy Nhon, które często pomijane są przez podróżników, odegrały ważną rolę w historii. W wielu istotnych dla Wietnamu momentach był to ważny region. Od rozwoju Królestwa Champa, poprzez bunt Tay Son, aż po wojnę amerykańsko-wietnamską. My podczas kilku wolnych dni postanowiliśmy je bliżej poznać. Trzeba przyznać, że był to udany odpoczynek od codzienności w Hanoi. Dziś dzielimy się z Wami okruchami historii dotyczącymi Quy Nhon i naszą fotorelacją.             Na naszą bazę wybraliśmy ślicznie położony i oddalony o 20 kilometrów od Quy Nhon resort, który okazał się doskonałym wyborem. Z założenia miał to być czas odpoczynku, ale też zbliżenia się do…

  • Lyon – miasto światła, kolorów i niezwykłych zakątków …

    Odwiedzając Francję mięliśmy przyjemność odwiedzić Grenoble o którym możecie przeczytać w poście: https://www.zycieipodroze.pl/2018/12/15/grenoble-malowniczo-polozone-miasto/ oraz Lyon i Alpy Francuskie. Trzeba przyznać, że to piękne i niezwykłe miejsca. Dziś słów kilka o Lyon, czyli mieście światła, kolorów, pięknych fresków  i niezwykłych zakątków, architektonicznych perełek oraz różnorodnych atrakcji.                   Lyon to trzecie pod względem wielkości miasto Francji po Paryżu i Marsylii. Położony jest w środkowo-wschodniej części kraju, nad rzekami Rodanem i Saoną, w regionie Auvergne-Rhône-Alpes, w departamencie Rodan. Miasto Lyon jest zdominowane przez dwa wzgórza: Fourviere na zachodzie i Croix-Rousse na wschodzie. Lyon jest także głównym miastem na drogach i liniach kolejowych łączących Paryż z południem Francji,…

  • „Temple Grandin” – historia prawdziwa ze spektrum autyzmu w tle – recenzja …

    „Temple Grandin” to moja pierwsza recenzja filmu. Ta historia wzruszyła mnie tak bardzo, że postanowiłam o niej napisać. Aż niewiarygodne, że nie oglądaliśmy tej ekranizacji wcześniej. Jakże mogliśmy ją pominąć? Ale na wszystko przychodzi czas. Może właśnie tu i teraz nadszedł właściwy moment, aby poznać tę niezwykłą historię. Najwyraźniej teraz byliśmy gotowi na emocje, które nam towarzyszyły. Wiele scen doprowadzało do łez wzruszając bardzo i poruszając najczulsze „struny”. Ukazywały one bardzo wyraźnie i dokładnie to, co przeżywała główna bohaterka i jej bliscy. Film „Temple Grandin” (2010) jest bowiem oparty na autentycznej historii dziewczynki u której zdiagnozowano spektrum autyzmu i jej rodziny. Razem z nimi wchodzimy w świat postrzegany w unikalny sposób. Film pozwala widzom doświadczyć świata widzianego…