Co można zobaczyć w Hanoi, czyli mój ,,must have,, …

O tym co można zobaczyć w Hanoi napisano już bardzo wiele. Propozycję tak zwanych ,,must have,, często wymieniają różnorodne miejsca. Niektóre z nich pokrywają się, a inne zaskakują jakąś perełką. Hanoi jest niezaprzeczalnie miastem pełnym kontrastów i stąd również miejsca, które można lub nawet trzeba zobaczyć odwiedzając stolicę Wietnamu, są różnorodne.  Poniżej moja subiektywna lista tych z nich, które są wyjątkowe i znaczące dla długiej historii oraz bogatej kultury wietnamskiej.

Co można zobaczyć w Hanoi, czyli mój ,,must have,,

Zwiedzając miasto zapewne warto zawitać do Muzeum Etnograficznego, czyli Vietnam Museum of Ethnology. To najpiękniejsze, najnowsze, największe, interaktywne i najbardziej interesujące muzeum w Hanoi. Skansen, a śmiało Muzeum Etnograficzne można tak nazwać, zawiera historię, dziedzictwo i tożsamość kulturową 54 wspólnot zamieszkujących Wietnam związaną z ich tradycjami, zwyczajami, symbolicznymi rytuałami, wierzeniami, jak i z życiem codziennym. Zebrano w nim wspaniały zbiór przedstawiający sztukę plemienną, artefakty i przedmioty codziennego użytku oraz przykładowe, prawdziwe domy pochodzące z różnych kultur. Muzeum warto zobaczyć, zwłaszcza gdy nie można osobiście zwiedzać różnych zakątków i regionów znajdujących się w tymże kraju zamieszkiwanych przez różnorodne mniejszości etniczne. Szerzej możecie o nim przeczytać we wpisie https://www.zycieipodroze.pl/2016/09/29/skansen-etnograficzny-czyli-najpiekniejsze-muzeum-w-hanoi/.

Kolejnym, niewątpliwie godnym uwagi miejscem jest Świątynia Literatury, która jest takim miejscem które nie tylko można, ale trzeba zobaczyć. Jest ona zarówno jedną z największych atrakcji w stolicy, jak i najwspanialszą oraz wyjątkową świątynią, choć w całym mieście jest ich około dwustu, a w całym kraju tysiące. To miejsce, w którym trzeba się zatrzymać. Każdy miłośnik książek i nauki choć raz powinien odwiedzić The Temple of Literature, czyli w języku wietnamskim Van Mieu i spędzić choć kilka chwil zachwycając się tymże wyjątkowym miejscem, jakże magicznym. Tutaj bowiem uciekając od gwarnego Hanoi, jego hałaśliwych ulic możemy w ciszy i spokoju, pośród zieleni drzew, traw i krzewów, w otoczeniu oczek wodnych podziwiać niezwykłość i wyjątkowość świątyni. Ta oaza spokoju z historią w tle jest niewątpliwie dla mnie numerem jeden, który rekomenduję na listę miejsc, które koniecznie trzeba zobaczyć będąc w Hanoi. Świątynia Literatury została założona w 1070 roku przez króla Ly Nhan Tong i dedykowana chińskiemu filozofowi Konfucjuszowi, zresztą nie tylko ona jedyna. Przez kilka lat pełniła rolę religijną, aby następnie już w 1076 roku stać się Uniwersytetem Narodowym. Jest to zaskakujące chociażby ze względu na fakt, że w Europie uniwersytety powstawały raczej później. Początkowo jego uczniami byli chłopcy pochodzący z rodzin wysoko postawionych, przedstawiciele rodzin królewskich i sfer wyższych ich otaczających. Jednakże już w niedalekiej przyszłości i inni mogli stać się studentami kształconymi w duchu konfucjanizmu. To w Świątyni Literatury będącej jednocześnie Uniwersytetem Narodowym wykładano literaturę, etykę, nauki o polityce, poezję, a także historię i administrację. Studia trwały nawet siedem lat i nie było łatwo przebrnąć przez wszystkie przedmioty, naukę pism konfucjańskich, a o bardzo trudnym, wieloetapowym, wymagającym ogromnej wiedzy egzaminie końcowym nie wspominając. Studia kończyło niewielu studentów. Aby ich uhonorować i uwiecznić ich nazwiska umieszczano je, a raczej wyryto w rzeźbach które tworzyły tablice i żółwie podtrzymujące je, zwane Doctor’s stone stelae ze względu na stopień naukowy, którzy otrzymywali kończący te studia, bowiem przyznawano im tytuł doktora. Do dziś możemy podziwiać większość z nich. Jest ona bowiem wciąż żywym reliktem, obiektem symbolicznym, bardzo ważnym dla wszystkich dla których książki i nauka są bardzo ważne. To miejsce magiczne, w którym wciąż czuje się ducha minionych lat i wieków. Położone pośród zieleni, sadzawek bramy, dziedzińce i budynki wciąż zachwycają, a bogactwo detali i ozdób pośród nich urzeka. Więcej zdjęć i informacji zostało zawartych w poście https://www.zycieipodroze.pl/2016/09/23/swiatynia-literatury-w-hanoi-miejsce-w-ktorym-trzeba-sie-zatrzymac/.

Na uwagę podróżujących zasługuje Hoan Kiem Lake, czyli jezioro odzyskanego miecza, otoczone pięknymi drzewami.  Na jego środku na niewielkiej wysepce usytuowano Tháp Rùa, czyli Wieżę ŻółwiaTurtle Tower. Została ona wybudowana w 1886 roku i jest symbolem dumy narodu wietnamskiego. Żółwie żyjące w Hoàn Kiếm są sekretnym symbolem Hanoi. Owiane są licznymi legendami opowiadanymi i przekazywanymi kolejnym pokoleniom Wietnamczyków. Jedna z nich pochodząca z XV wieku głosi, że cesarz Lê Lợi, założyciel dynastii Lê  posiadał miecz podarowany mu z niebios, przez Boga Kim Quy, czyli Złotego Żółwia, aby pokonać Chińczyków. Po pokonaniu ich i odzyskaniu niepodległości cesarz chcąc podziękować niebiosom za przychylność wypłynął łódką na jezioro chcąc zwrócić miecz. Bóg Złoty Żółw zstąpił do niego i odebrał mecz, a następnie zniknął w głębinach jeziora. Od tej pory nazwano je Hoàn Kiếm, czyli jezioro Zwróconego Miecza. Natomiast żółw stał się symbolem pokoju. Ze źródeł z kolei wynika, że w jeziorze żyły żółwie. Już nowoczesne z nich ujawniają wiele szczegółów z ich życia. W 1967 roku jeden z nich został śmiertelnie zraniony przez rybaka, który w niewłaściwy sposób chciał go schwytać. Jego ciało zostało zachowane i umieszczone w Świątyni. Wyjątkowe było to, że wielu naukowców nie było pewnych, czy ten gatunek jeszcze istnieje. W marcu 1998 roku przypadkowy kamerzysta uchwycił żółwia w obiektywie i o żółwiu sklasyfikowanym jako cryptozoological , czyli kryptyd, zaczęło być bardzo głośno i to już nie w kontekście legend. Wówczas wysnuto przypuszczenie, że na świecie są jeszcze cztery żółwie tego rodzaju, czyli szanghajskiego. Dwa z nich żyją w ogrodach zoologicznych w Chinach, jeden w jeziorze Đóng Mở i jeden w Hoàn Kiếm. Choć naukowcy nie byli zgodni w kwestii, czy jest to ten sam gatunek. Wiosną 2011 roku postanowiono złapać żółwia, aby go zbadać. Wykorzystano w tym celu armię wietnamską i specjalny rodzaj siatki. Dokonano tego na środku jeziora i przeprowadzono badania oraz leczenie żółwia. Określono, choć nie jednoznacznie, że to rodzaj kobiety i różni się od pozostałych trzech żyjących jeszcze na świecie. Niestety znaleziono go martwego w styczniu 2016. Niektórzy twierdzą, że w jeziorze żyją jeszcze inne żółwie, ale naukowcy tego nie potwierdzają. Poza tym przy jeziorze Hoan Kiem znajduje się Đền Ngọc Sơn, czyli Świątynia Jade Mountain. Została zbudowana na cześć konfucjanisty, taoisty i filozofa oraz bohatera narodowego Tran Hung Dao. Rozbudowano ją w 1865 roku i w takim kształcie można ją podziwiać do dziś. Wiedzie do niej czerwony mostek Cầu Thê Húc, czyli Welcoming Morning Sunlight Bridge. Wewnątrz świątyni wyróżnia się obiekty Thap But-Pen Tower,  Dac Nguyet-The Moon Contemplation, Đình Trấn Ba -Pavilion against Waves oraz płytę Dai Nghien mające znaczenie symboliczne dla Wietnamczyków. Każdego dnia przybywają tutaj turyści z całego świata, którzy odwiedzają Hanoi.

Tuż obok znajduje się Old Quarter charakteryzujący się architekturą kolonialną, świątyniami i pagodami buddyjskimi, ale jest też bardzo ważnym miejscem handlu. Tutaj ruch jest bardzo uciążliwy, ale trzeba się z nim zmierzyć jeśli chce się zwiedzić Starówkę. Trzeba uważać i mieć oczy dookoła głowy. Na stosunkowo niewielkiej przestrzeni znajduje się bardzo wiele budynków usytuowanych przy wąskich uliczkach i przy pierwszym kontakcie tłum ludzi  przebywających w tym miejscu może zaskoczyć. Poza starymi budynkami, osobami handlującymi i turystami znajduje się też tutaj wiele kawiarni, barów, restauracji, piekarni, butików oraz galerii sztuki. To bardzo historyczne miejsce jednakże mające specyficzny klimat, którego trzeba doświadczyć, aby go zrozumieć.

Tuż obok jeziora Hoan Kiem znajduje się także Teatr Kukiełek na Wodzie,  czyli Thang Long Water Puppet Nie opera to, nie kino, nie teatr w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale można tutaj być widzem spektaklu i to całkiem niebanalnego. Zobaczymy bowiem interesujące przedstawienie, w którym głównymi postaciami są drewniane figurki i zintegrowana z nimi muzyka, której brzmienie wydobywa się z instrumentów ludowych. Nie bez powodu Thang Long Water Puppet znajduje się w programie dla odwiedzających Hanoi, gdyż zobaczymy w nim spektakl, który tworzą niezwykłe połączenia światła, muzyki, kukiełek i ludzi kreujących wyjątkowe, folklorystyczne czy też ludowe widowisko związane z tradycyjną sztuką wietnamską. Teatr Kukiełek w Hanoi powstał w XX wieku i odniósł niemały sukces. Jednak jego korzenie sięgają do XI wieku, bowiem tradycja marionetek na wodzie zrodziła się wówczas we wsiach delty Rzeki Czerwonej i należy do dziś do najważniejszych wydarzeń kulturalnych w północnych prowincjach Wietnamu. Stąd uważa się tę część kraju za kolebkę lalek na wodzie. Scenę, stanowiącą tło, tworzy jezioro z wodą, czyli rodzaj zbiornika przypominającego basen. Z kolei bohaterowie odgrywający główne role to drewniane lalki wystrugane z niezwykłą precyzją i polakierowane. Wsparte są one na prętach bambusowych i sterowane przez ludzi. Obok wyjątkowej sceny i marionetek główną rolę odgrywa muzyka grana na instrumentach ludowych. Oparta jest ona o bębny, drewniane dzwonki i dzwoneczki, bambusowe flety, rogi i cymbały. Jest ona bardzo przejmująca, żywa i związana z tradycjami wietnamskimi. Jej dźwięki stanowią doskonałe połączenie z akcją, która ma miejsce na scenie. Grane utwory opowiadają wietnamskie historie. Są to zarówno opowieści ludowe, jak i legendy. Podczas seansu przedstawione są historie związane z uprawą ryżu, zalanymi polami i pracą ludzi na wsi, z bizonami, a także łowieniem ryb. Możemy ujrzeć tańce mityczne i postaci związane z legendami o mieczu, smoku, czy też gigantycznym żółwiu. Wszystko to sprawia, że spektakl jest wyjątkowy i unikalny. Jest niezwykłym doświadczeniem kulturalnym, a dla większości odwiedzających czymś czego po raz pierwszy mogą doświadczyć, po raz pierwszy zobaczyć i usłyszeć. Połączenie tradycyjnej muzyki wietnamskiej, śpiewu i dźwięków wyjątkowych instrumentów z występem drewnianych kukiełek na wodzie jest niewątpliwie atrakcją. Warto poświęcić kilka chwil i zatrzymać się w Thang Long Water Puppet, bo choć to miejsce oblegane przez turystów ma swój urok i można doświadczyć w nim niezwykłych wrażeń doceniając wysiłek, trud i pracę włożoną w przedstawienie, w jego przygotowanie i interesujące interpretacje zarówno życia Wietnamczyków, jak i legend oraz podań ludowych, w które wierzą. Więcej zdjęć we umieszczono we wpisie https://www.zycieipodroze.pl/2016/09/21/teatr-kukielek-na-wodzie-hanoi-water-puppet/.

W Hanoi znajduje się wiele świątyń i pagód zatem warto odwiedzić choć kilka  z nich. Są pośród nich prawdziwe perełki, takie jak urocza Tran Quoc Pagoda uznawana za najstarszą świątynię buddyjską w Hanoi. Tran Quoc Pagoda, czyli Chua Tran Quoc położona jest na maleńkim półwyspie w południowo-wschodniej części jeziora West Lake. Jej historia jest bardzo bogata i sięga ponad 1500 lat, a sam wygląd, ciekawa architektura i barwa przyciągają poza wyznawcami buddyzmu wielu turystów i zainteresowanych nią osób. Świątynia została wzniesiona za czasów panowania Ly Nam De pomiędzy rokiem 544 a 548 w pobliżu brzegów Rzeki Czerwonej w miejscowości Yen Hoa pod nazwą Khai Quoc oznaczającą dosłownie otwarty kraj. W XV wieku nazwę zmieniono na An Quoc, co oznacza spokojny kraj. W 1615 roku za panowania Le Trung Hung świątynia została przeniesiona do grobli Phu Yen. W kolejnych latach była powiększana i zmieniana. Po pracach remontowych w 1639 roku przywrócony świątyni początkowy blask, dekoracje, dzwony i posągi. W 1915 roku ze względu na osuwiska i zagrożenie zawalenia obiektu przeniesiono całą konstrukcję na półwysep położony na jeziorze West Lake, gdzie do dzisiaj możemy ją podziwiać pod nazwą Tran Quoc Pagoda, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy chroniąca kraj. Każda zmiana nazwy świątyni związana była z ważnymi wydarzeniami w Wietnamie, które niektórzy nazywają kamieniami milowymi. Stąd jest ona dla wielu miejscem nie tylko świętym, ale i wyjątkowym oraz symbolicznym. Pagoda Tran Quoc przez wieki była odwiedzana przez królów i władców Wietnamu. Do dziś przychodzą tutaj ważne osobistości i wyznawcy buddyzmu zwłaszcza w czasie ważnych świąt odbywających się w tych częściach świata, czyli nowego roku zwanego Tet. Jednakże odwiedzają ją nie tylko Wietnamczycy i wyznawcy buddyzmu. Cieszy się ona także ogromnym zainteresowaniem wśród odwiedzających Hanoi, a w wielu przewodnikach wskazywana jest jako miejsce, które trzeba zobaczyć będąc w stolicy Wietnamu. Więcej zdjęć można zobaczyć we wpisie https://www.zycieipodroze.pl/2016/10/06/tran-quoc-pagoda-najstarsza-swiatynia-buddyjska-w-Hanoi/. Poza tym jeśli dysponuje się czasem warto odwiedzić Świątynię Kim Lien oraz Pagodę One Pillar.

Jeśli chcemy zajrzeć do świątyni nam może jako Polaków bliższej warto odwiedzić neo-gotycką Katedrę Świętego Józefa, czyli Saint Joseph’s Cathedral. Co prawda nie odbywają się już w niej msze w języku angielskim i jest zamknięta przez większą część dnia, można nadal ją podziwiać, bądź w ciszy spędzić w niej kilka chwil. Katedra Świętego Józefa została zbudowana w 1886 roku, podczas pobytu Francuzów, którzy od zdobycia Hanoi w 1882 roku przebywali w stolicy Wietnamu. Budynek stanął na miejscu zniszczonej w czasie wojny Pagody Bao Thien. Oczywiście budowla, tak jak i ta w Ho Chi Minh, stylizowana jest na Katedrę Notre Dame w Paryżu. Została zaprojektowana przez Pigneau de Behaine. Z daleka i z bliska widać w niej styl neo-gotycki, choć można i dostrzec inne elementy w stylu zachodnim, bądź typowe dla kultury wietnamskiej. Katedra ma 64,5 metra długości, 20,5 metra szerokości i 31,5 metra wysokości. Na zewnątrz przed Katedrą znajduje się figurka Matki Boskiej. Z kolei z tyłu kościoła znajdują się scenki przedstawiające życie Chrystusa i ważne wydarzenia związane z życiem Chrześcijan. Katedra posiada dwie wieże wyglądające jak bliźniaczki z dzwonami w środku. Z kolei wnętrze składa się z głównego ołtarza oraz mniejszych, jednej głównej nawy i dwóch bocznych, chóru i oczywiście wspomnianych dzwonnic umieszczonych w dwóch wieżach. Wnętrze jest dość jasne, a witraże i lampy oraz elementy dekoracyjne czynią je pięknym tworząc wyjątkową ferię barw. Strzelista fasada i styl gotycki wyróżniają Katedrę na tle otaczających budynków. Kiedyś to była dzielnica typowo francuska. Dziś ma inny wymiar. Gromadzą się obecnie tutaj zarówno Wietnamczycy, jak i zainteresowani nią turyści. Przed Katedrą można przysiąść w kafejce, porozmawiać z innymi, a nawet zaaranżować popularne w Hanoi fotograficzne sesje ślubne. Więcej informacji i zdjęć zawiera wpis https://www.zycieipodroze.pl/2016/09/27/neo-gotycka-katedra-swietego-jozefa-w-hanoi/.

Kolejnym interesującym budynkiem jest Opera House, czyli wspaniała konstrukcja zbudowana przez francuski rząd kolonialny w latach 1901-1911. Unikalna architektura jest wynikiem połączenia antycznych motywów z wyglądem Zamku Tuylory i Opery Paryskiej. Dziś znana jest jako najbardziej luksusowy teatr w Hanoi.

Aby poznać historię Wietnamu i wojny wietnamskiej dobrze jest udać się do Cesarskiej Cytadeli w Hanoi, która  jest zabytkiem ciekawym zarówno pod względem architektonicznym, jak i historycznym. Cytadela w Hanoi pochodzi z czasów panowania dynastii Ly. Była siedzibą najważniejszych głów w państwie od 1010 do 1810 roku. Wówczas dynastia Nguyen zdecydowała o przeniesieniu cesarskiej stolicy do Hue i stworzeniu tam imperium, zresztą niezwykłego. Cesarska Cytadela w Hanoi została zniszczona pod koniec XIX wieku w znacznej mierze łącznie z pałacami królewskimi i budynkami otaczającymi. Pozostałości, w których wciąż czuć ducha historii, możemy na szczęście podziwiać do dziś. W 2010 roku Cytadela została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO jako Centralny Odcinek Cytadeli Cesarskiej Thang Long w Hanoi. Poza starożytnymi wykopaliskami archeologicznymi znajdują się tutaj bunkry wojskowe, tunele, a także plany, mapy i ekwipunek wykorzystywany przez słynnego generała Vo Nguyen Giap. Dziś można podziwiać Cytadelę oraz Muzeum, zarówno znajdujące się na zewnątrz, jak i w budynku. Spotkamy tam świetnie zachowaną basztę górującą nad okolicą z powiewającą wietnamską flagą na maszcie,  wiele interesujących maszyn lotniczych pochodzenia amerykańskiego i rosyjskiego, pojazdy bojowe naziemne, sprzęt wykorzystywany w walkach z nieprzyjacielem oraz pomocnicze urządzenia wojenne. Poza sprzętem i pojazdami interesujące są makiety przedstawiające sposób prowadzenia walk oraz obrazujące życie codzienne ludzi w czasie wojny, ukrywających się po lasach i dżungli, szukając sprzymierzeńca w naturze i jej przychylności oraz możliwości obrony, czy ewentualnego ataku. Jest to bardzo interesujące doświadczenie wzbogacające naszą wiedzą o Wietnamie. Więcej informacji i zdjęć zawiera post https://www.zycieipodroze.pl/2016/08/22/cesarska-cytadela-w-hanoi-i-jej-historia/.

Ponadto interesujący jest most Long Bien Bridge, którego historia sięga ponad 100 lat. Zadziwiające jest to, że ten stalowy most cały czas jest użytkowany. Most ma długość 1682 metrów i łączy brzegi Rzeki Czerwonej i jest bardzo symboliczny dla Wietnamczyków. Wielu z nich wciąż uwielbia sesja fotograficzne z Long Bien Bridge w tle. Most został zaprojektowany przez Gustave Effiela i wybudowany przez Dayde i Pilla. Jego uprzednia nazwa, czyli Paul Doumer Bridge była związana z panowaniem Francuzów w Indochinach.

Warto choć kilka chwil spędzić w okolicach West Lake. Jest to największe jezioro w Hanoi o powierzchni ponad 500 hektarów i długości 17 kilometrów. Znane również jako Misty Lake, czy Buffalo Lake. Istnieje teoria, że jest ono pozostałością Rzeki Czerwonej. Wokół niego usytuowane są pagody i świątynie, ale przede wszystkim różnorodne restauracje, kawiarnie i puby. Wciąż można obserwować w jego okolicach wielu wędkujących mężczyzn, a także i ogródki kwiatowe.

Ponadto, aby lepiej poznać życie codzienne mieszkańców i ich tradycje związane z rzemiosłem warto udać się do Bat Trang Village i Silk Village, znajdujących się poza miastem.

Bat Trang jest antyczną wioską w Wietnamie, w której produkuje się wciąż metodą pracy ręcznej piękną porcelanę i ceramikę. Historia wsi rozpoczęła się w 1010 roku, kiedy to Król Ly Thai Do przeniósł stolicę Wietnamu do Thang Long, obecnego Hanoi, o czym pisałam w poprzednich postach, i trwa do dziś. Lokalizacja wsi nie była przypadkowa. Zdecydowali o niej wieśniacy, którzy zostali przeniesieni z okolic Ninh Binh, a dokładnie z miejscowości Bo Bat, w nowe miejsce. Wybrali je dlatego, że było bogate w białą glinę, która jest doskonałym materiałem do produkcji wysokiej jakości porcelany i ceramiki. Nie tylko ona była przesłanką, aby tworzyć tutaj naczynia i dekoracje. Także bliskość rzeki Czerwonej miała znaczenie, gdyż ułatwiała ona transport wyrobów powstających w Bat Trang, zwanym wcześniej jako Biała Ziemia Ward, do wielu miejsc i to nie tylko w Wietnamie. Już w XV wieku ceramika wytwarzana w wiosce była dostarczana do Japoni, Chin, a także odwiedzały ją zachodnie statki handlowe. W XVIII i XIX wieku nastąpił regres w rozwoju wsi, gdyż prowadzono wówczas politykę ograniczonego handlu zagranicznego, a dla rzemieślników był to ciężki okres. Jednakże wielu z nich nadal wytwarzało porcelanę, a co najważniejsze przekazywało wiedzę swoim dzieciom. Dzięki temu Bat Trang przetrwało. Dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku umożliwiono rzemieślnikom i ich firmom rozwój i eksport wyrobów wprowadzając reformy gospodarcze i stawiając na rozwój kraju, a tym samym umożliwiając rozkwit na nowo takim wsiom jak Bat Trang. Zaczęto tworzyć spółki akcyjne, dzięki czemu powstały duże firmy, ale i wiele z nich pozostało nadal niewielkimi, rodzinnymi. Wieś Bat Trang stała się głównym ośrodkiem ceramicznym w Wietnamie. Oferta jest bardzo złożona, różnorodna, a bogactwo coraz większej ilości wzorów i pomysłów zachwyca. Produkowane są przedmioty codziennego użytku, naczynia kuchenne, zastawy stołowe, donice, stoliki z krzesełkami, ale też elementy czczenia religijnego, czy duchowego oraz innego rodzaju elementy dekoracyjne. Bat Trang posiada zaplecze do produkcji wyrobów, z których słynie, ale przede wszystkim panuje tam kult pracy ręcznej, ciężkiej, ale jakże starannej. Ceramicy tam pracujący, czy dekoratorzy wyrastali w swoich rodzinach, które od wieków zajmowały się wytwarzaniem porcelany. Każda rzecz, każdy przedmiot powstaje dzięki pracy ich rąk. jest to praca mozolna, ale kiedy obserwuje się ją widać, że każdy z tych ludzi doskonale wie co, kiedy i jak należy robić. Cały proces, każdy jego element jest świetnie zaplanowany, a efekty niejednokrotnie potrafią zachwycić. Nie dziwi zatem fakt, ze obecnie porcelana i ceramika z Bat Trang jest znana w wielu miejscach na świecie, gdyż eksportowana jest do wielu krajów Azji i Europy. Więcej zdjęć można zobaczyć we wpisie https://www.zycieipodroze.pl/2016/01/25/bat-trang-wioska-z-porcelana-gdzie-czas-sie-zatrzymal/.

Z kolei Van Phuc Silk Village, czyli Ha Dong, położona jest w jednej z dzielnic Hanoi, na brzegu rzeki Nhue. Wioska słynie z tradycyjnego tkactwa i wysokiej jakości wyrobów z eleganckiego jedwabiu, których historia została zapoczątkowana w tej okolicy ponad 1200 lat temu. Wielu uważa, że to tutaj powstaje jedwab o najwyższej jakości w Wietnamie. Z Van Phuc Silk Village związana jest legenda. Opowiada ona historię kobiety, która pochodziła z okolic Cao Bang, a po przybyciu do wioski Van Phuc zasłynęła z umiejętności tkackich. Pani La Thi Nuong przyniosła ze sobą tajniki chińskiego tkactwa, które w symbiozie ze znajomością ludzkich uczuć, spowodowały rozwój produkcji eleganckiego jedwabiu w tym miejscu. Po jej śmierci zarówno ona, jak i wioska zostały otoczone opieką bóstwa. Odtąd wieś znana była z najwyższej jakości tkanin. Van Phuc Silk Village najbardziej zasłynęła za panowania dynastii Ly. Jednakże i w innych okresach była bardzo popularna. Jako pierwsza pokazała swoje tkaniny na Międzynarodowych Targach w Marsylii w 1931 roku, czy też w Paryżu w 1938. Jedwab z tej wietnamskiej wioski był kupowany przez Francje, Tajlandię, Indonezję, a także eksportowany do krajów Europy Wschodniej i innych. Co najważniejsze w Van Phuc Pielęgnuje się tradycję tkacką. Wykorzystuje się cały czas te same narzędzia i technologię co wieki temu tylko nieco zmodernizowane. Tradycja jest tutaj sprawą nadrzędną, a doskonała jakość produktów rekompensuje wkład pracy włożony przy tworzeniu pięknych niezwykłych tkanin. Jedwab pochodzący z Van Phuc Silk Village jest niezwykły. Zimą przynosi ciepło, a latem pożądany chłód. Jest miękki i delikatny, niemalże jak babie lato otulające, jak delikatny puch, nasze ciało w niewyczuwalny sposób. Tkaniny mogą być gładkie, bądź bogato zdobione. Także każdy znajdzie odpowiedni ich rodzaj dla siebie. A ponieważ jedwab przeżywa swój renesans to i Van Phuc Silk Village rozkwitło. Niemalże wszystkie domy w tej okolicy prowadzą produkcję i sprzedaż jedwabiu. 90 % z nich angażuje się w tkactwo związane z jedwabiem prowadząc przy tym swoje biznesy w postaci handlu. Zachęcające wystawy sklepów i sklepików proszą, aby do nich zajrzeć. Poza gotowymi wyrobami można uszyć sobie coś na zamówienie według własnych wyobrażeń, z wybranych przez nas tkanin. Poza samymi tkaninami, czyli jedwabiem w różnych kolorach, o różnych fakturach, czy też haftach można nabyć w Van Phuc Silk Village wiele pięknych pamiątek, czy to dla siebie, czy to dla bliskich. Są wśród nich oprócz odzieży, czyli pięknych sukien, bluzek, szali, krawatów także niezwykłe bieżniki i obrusiki, wyjątkowe portfele, oryginalne torby, czy urocze wisiorki a także wiele innych niepowtarzalnych ozdób. Zdjęcia obrazujące to miejsce znajdują się we wpisie https://www.zycieipodroze.pl/2016/08/15/van-phuc-silk-village-czyli-elegancki-jedwab-z-tradycja-w-tle/.

Jeżeli ktoś chce odpocząć od azjatyckich wędrówek i zasmakować choć na chwilę życia zachodniego może udać się do Time City, aby zobaczyć tam nowoczesne atrakcje takie jak  przepiękne akwarium, czy też śpiewające fontanny. Vinpearlland Aquarium jest pierwszym nowoczesnym akwarium w Hanoi. Zlokalizowano je na 4000 m2 powierzchni wypełnionej w większości ponad 3 milionami wody morskiej. Miejsce to jest obecnie domem 30000 przedstawicieli świata podwodnego z pięciu kontynentów oraz mórz i oceanów. Wspaniały 180 stopniowy tunel umożliwia podziwianie niezwykłych widoków i okazów.W Akwarium można przeżyć podróż do podwodnego świata i ujrzeć na własne oczy wiele gatunków ryb i innych stworzeń, których w naturalnym środowisku często nie mamy możliwości poznać. Vinpearlland Aquarium poza strefa morską posiada również strefę słodkowodną i miejsce dla gadów. Możemy zatem podziwiać przepiękny świat podwodny, przyglądać się zarówno maleńkim istotom, jak i olbrzymom oraz gadom żyjącym na lądzie. Nie jedna osoba może tylko w ten sposób ujrzeć na własne oczy różne gatunki ryb i gadów, a trzeba przyznać, że ich ilość jest imponująca. Vinpearlland Aquarium jest niewątpliwie atrakcją jakiej wcześniej w Hanoi nie było. Jest to najnowocześniejszy rodzaj rozrywki dla wielu mieszkańców i jeden z wspanialszych tego typu obiektów w Wietnamie. Zapewne jest to świetna alternatywa na weekend z dala od szumu ulic i kurzu, a także wtedy, gdy za oknem szaro, buro i ponuro i o dalszych wyprawach lepiej zapomnieć. Z całą pewnością wycieczka do Vinpearlland Aquarium może sprawić radość  małym oraz dużym, gdyż to nowoczesne i wyjątkowe miejsce. Więcej kolorowych zdjęć z wizyty w tymże miejscu w poście https://www.zycieipodroze.pl/2016/12/01/nowoczesne-i-wyjatkowe-akwarium-w-hanoi/.

A kiedy mamy szczęście i jesteśmy w Time City o odpowiedniej porze, ostatnio o 19.00, możemy podziwiać urocze i kolorowe Śpiewające Fontanny, które cieszą się ogromną popularnością. Nic dziwnego, gdyż taniec kolorowych fontann w rytm muzyki jest niezwykły i urzekający.

Ponadto jest wiele interesujących miejsc w Hanoi i okolicach, ale wielu z odwiedzających z reguły ich nie odwiedza i nie dostrzega. Najczęściej spowodowane jest to brakiem czasu, gdyż większość turystów udaje się, co jest jak najbardziej zrozumiałe, w głąb kraju, aby podziwiać jego wewnętrzne krainy, bądź wybrzeże i wyspy. Jednakże ja zachęcam do odwiedzenia miejsc zawartych w moim ,,must have,, i na pytanie co można zobaczyć w Hanoi odpowiadam krótko,  że to wszystko, co zostało ujęte powyżej 🙂

16 komentarzy

    • anetagrenda

      Dziękuję bardzo 🙂 Ja też czasami czytając wpisy mam wrażenie deja vu :), jakbym była już w jakimś miejscu, choć fizycznie to się jeszcze nie wydarzyło 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • lil'Miss Boho

    Świątynia Literatury brzmi bardzo zachęcająco. W planie na ten rok mam wycieczkę do Azji, nie myślałam o Wietnamie, może jednak warto? Pozdrawiam!

    • anetagrenda

      Zapewniam, że warto, ale Azja cała jest niezwykła i wyjątkowa, także jakikolwiek kierunek obierzesz i który kraj, to Twoja podróż zapewne będzie niezwykła, wyjątkowa i pełna wrażeń 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • Joanna Wojciechowski

    Przeczytałam wszystko jednym tchem. Najbardziej oczywiście zainteresował mnie wkład Francuzów w architekturę w Wietnamie, z racji miejsca zamieszkania. Faktycznie, katedra bardzo przypomina Notre Dame a Opera, powiedziałambym, że bardziej wybudowana jest chyba w stylu amrykańskiego białego domu. Pojęcia nie mam, dlaczego, ale tak mi się właśnie skojarzyło.
    Chciałabym móc kiedyś to wszystko o czym piszesz zobaczyć 🙂

    • anetagrenda

      Cieszę się bardzo, że tekst Cię zainteresował. Wkładu Francuzów w Wietnamie było dużo więcej: kościoły, fortece wojskowe, obiekty publiczne z racji ich wkroczenia do Wietnamu i rozszerzeniu o niego Indochin i swego panowania na tym terenie. Życzę Ci, abys doświadczyła tego wszystkiego, co ma do zaoferowania Wietnam osobiście. Pozdrawiam serdecznie 🙂

  • asia

    W tej części świata jeszcze nie byłam, ale czytając Twój wpis mam wrażenie, że te miejsca są mi bliskie i znajome 🙂 Najbardziej zazdroszczę tych wszystkich kulinarnych specjałów, które masz na co dzień, bo jestem wielką fanką tamtejszej kuchni 🙂

    • anetagrenda

      Dziękuję bardzo i życzę Ci, abyś tutaj zawitała 🙂 Zapewne będziesz czuła się wyjątkowo jeśli lubisz klimaty Azji, a dobrodziejstwa kuchni zapewne nie raz Cię wówczas zaskoczą i sprawią , że poczujesz wyjątkowość świeżej kuchni wietnamskiej z nutą orientu 🙂

    • anetagrenda

      Nie jedyny w Hanoi. Jak najbardziej odwiedziłam, ale nie umieściłam w tym poście. Może któregoś dnia napiszę o tym oddzielnie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *