Konie, wielbłądy i słonie …

O cudach przyrody i moim uwielbieniu do natury, a gór w szczególności już pisałam niejednokrotnie. Dziś pora na inny rodzaj przeżyć, a mianowicie zwierzęta na grzbietach których można usiąść i rozkoszować się przejażdżką. A jakże to niezwykłe i przyjemne doświadczenie można się przekonać tylko wówczas, gdy spróbuje się  i przeżyje je osobiście. Ja miałam to szczęście, że jeździłam konno zarówno w siodle, jak i na oklep. Później na wielbłądzie i to takim przygotowanym dla turystów, jak i takim, który wykorzystywanym przez Beduinów do transportu. Ostatecznie mogłam także pojechać na słoniu. Było to niezwykłe doświadczenie, gdyż wcześniej nie sądziłam, że będzie mi dane jechać na tym ogromnym, aczkolwiek milusińskim zwierzaku, w dodatku na oklep.

4

Moja przygoda z konikami zaczęła się już w Polsce. Wracam do niej z sentymentem. Było mi dane przez jakiś czas jeździć konno. Jednakże z powodów osobistych kontynuacja nie była możliwa. W Katarze mogłam cieszyć się jazdami na oklep po plaży, nad brzegiem morza. Do tego specjalne przygotowanie, ani strój, nie były potrzebne. To było wyjątkowe i magiczne doświadczenie. Moja miłość do koni wciąż trwa i darzę je szczególnym sentymentem bowiem jazda konna jest wyjątkowa, a kontakt bezpośredni z konikami niezwykły. Wyzwalają one pozytywne emocje, ale i są wyzwaniem, zwłaszcza, gdy dopiero co je poznajemy. Jednakże radość obcowania z nimi jest wyjątkowo intensywna.

dsc03647

 

dsc03646

 

dsc03645

Podczas mieszkania w Katarze (6 lat) miałam z kolei wiele okazji, aby skorzystać z przejażdżek na wielbłądach. Czyniłam to wielokrotnie lecz raczej na tych, które były przygotowane dla turystów. Jednakże pewnego razu podczas wyprawy na pustynię miałam przyjemność z siostrą jechać na grzbietach wielbłądów należących do Beduinów nie znających raczej obcych, a zapewne zapachu kobiety 🙂 Doświadczyłyśmy chwilę grozy, gdy zaczęły gwałtownie biec. Wszystko skończyło się na szczęście dobrze. Była to ekscytująca przygoda, może nie nazbyt rozsądna, ale zapewne warta przeżycia.

img_0021

 

fb_img_1473386395233

 

fb_img_1473386452449

Ponad rok temu doświadczyłam magii spotkania ze słoniami. To było niezwykłe przeżycie, które poruszyło mnie do głębi. Do dziś na wspomnienie łezka wzruszenia kręci się w oku. Słonie to cudowne, ciepłe, wrażliwe olbrzymy. Rzekłabym, że bardzo łagodne. Gdybym miała porównać konie, wielbłądy i słonie to zdecydowanie są najbardziej milusińskie. Możliwość spędzenia kilku godzin z nimi była niezwykła. To z nimi wiążą się moje najlepsze wspomnienia z Tajlandii i Chiang Mai, o których pisałam w poście https://www.zycieipodroze.pl/2016/03/18/chiang-mai-kraina-sloni-swiatyn-i-niezwyklej-natury/

imgp1582

 

imgp1562

 

imgp1522

Było to niezwykłe spotkanie. Ileż radości nam sprawiło. Byłam ogromnie przejęta i wzruszona, gdy mogłam karmić słonie. Przy czym, co warto podkreślić, maleństwa otrzymują banany obrane ze skórki, a dorosłe osobniki całe owoce. Były one przy tym tak delikatne, że trudno w to uwierzyć, gdy się tego nie poczuje na własnych dłoniach ich dotyku. Przejażdżka na słoniach przez dżunglę i rzekę to już cudowność sama w sobie.

imgp1471

 

fb_img_1473386522751

 

imag0481

Niebywałe jest to, że będąc wysoko można czuć się bezpiecznie, spokojnie, wyjątkowo i magicznie, a grzbiet słonia wydaje się spokojną przystanią. Kąpiel w rzece, mycie tegoż olbrzyma na zakończenie oraz wygłupy w wodzie, gdzie ochlapuje on nas delikatnie wodą dla zabawy, to fenomenalne zakończenie wycieczki oraz niebywała radość dla nich i dla nas.

imgp1599

 

imgp1613

 

fb_img_1473386579122

Bliskość ze zwierzętami jest niezwykła, a język komunikowania się wyjątkowy, choć tak naprawdę bardzo prosty. Choć z jednej strony występują obawy przed zaprzyjaźnieniem się z nimi, to gdy pozwolimy, aby wzajemna relacja się nawiązała, jest magicznie. Może występuje lęk, że spadniemy wędrując na ich grzbietach, ale przychodzi moment, że czujemy się niezwykle, a nawet bezpiecznie. Tak, jak jazda na wielbłądach nie zachwyciła mnie jakoś szczególnie to już jazda konna wyzwala zawsze we mnie ekscytację i radość. Z kolei przejażdżka na słoniu na oklep była jak wisienka na torcie. To niezapomniana przygoda i niezwykłe doświadczenie.

Tak się  zastanawiam, czy jeszcze coś w przyszłości się zdarzy i pojadę na grzbiecie innego ssaka niż koń, wielbłąd i słoń ? 🙂 A Wy Moje Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy jakie macie doświadczenia ze zwierzętami i możliwościami przejażdżki na ich grzbietach ? W moim życiu pojawiły się konie, wielbłądy i słonie, a w Waszym ? 🙂

6 komentarzy

  • Beata

    Kochana ciociu, wraz z dziewczynkami z wielką ciekawością czytałyśmy ten wpis. Zaznaczam, że z pewnością często będziemy wracać do czytania ponieważ takie jeździeckie przygody wywołały u nas ogromny podziw. No i oczywiście mamy dla ciebie podpowiedź dotyczącą ujeżdżania różnych grzbietów zwierząt naszym ulubionym jest jazda na BARANa.????.

    • Korekta

      Dzień dobry ! Aneto, Pani teksty są bardzo ciekawe i pasjonackie; jednakże proponuję ze swej strony polecenie się za korektora językowego, jeżeli zależy Pani na zadbaniu o poziom poprawności wypowiedzi. Serdecznie pozdrawiam…

      • anetagrenda

        Bardzo mi miło, że moje teksty się spodobały. Dziękuje za propozycję. Póki co z niej nie skorzystam. Może właśnie urokowi moim artykułom dodaje właśnie ta naturalność i mój własny, choć może niekiedy niepoprawny styl wypowiedzi? Pozdrawiam serdecznie …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *