Nasza ubiegłoroczna podróż marcowo – kwietniowa po Indochinach i okolicach była niezwykła, pełna cudownych wrażeń, wyjątkowych miejsc, spotkań z nietuzinkowymi ludźmi, pysznego jedzenia i różnic kulturowych. Podróżując wykorzystywaliśmy różne środki transportu: samoloty, pociągi, tuk-tuki, busy, red sorngtaaou, rowery, a przede wszystkim lokalnie motorki. Wszystkie kraje zachwyciły nas na swój sposób. W Tajlandii szczególnie Chiang Mai oraz okolica i ukochane słonie. W Wietnamie ( wówczas ) Ha Long Bay i Hoi An. Jednakże najbardziej urzekł nas Laos, do którego mieliśmy zamiar wracać. Obecnie mieszkamy w Wietnamie, choć rok temu, w czasie wyprawy, przez myśl nam to nie przeszło i ten kraj jest teraz naszym domem, który poznajemy coraz dokładniej odwiedzając wiele miejsc, a do Laosu mamy bardzo blisko. Zatem będziemy w nim bywać zapewne. Jednakże wróćmy do Indochin i okolic. Po odwiedzeniu Tajlandii, Laosu oraz północnego i środkowego Wietnamu, będąc w Hoi An, zrezygnowaliśmy z wcześniejszych planów, czyli podróży w południowe jego strony i z wyprawy do Kambodży, odkładając je na kolejną przygodę, i po spontanicznej decyzji w reakcji na zaproszenie Madzi przebywającej na Bali zakończyliśmy wówczas naszą przygodę z Indochinami i okolicami, i po locie z Da Nang ( Wietnam) przez Kuala Lumpur ( Malezja ) wylądowaliśmy na Bali, a dokładniej pisząc w Denpasar 🙂
Bali to stosunkowo niewielka indonezyjska wyspa w archipelagu Małych Wysp Sundajskich o powierzchni 5600 km², długości 145 km² i szerokości 80 km², ze stolicą w Denpasar. Zamieszkują ją Balijczycy wyznający hinduizm balijski i niewielki procent muzułmanów wyznających islam. Panuje tam klimat równikowy wilgotny, a znaczną część wyspy stanowią lasy tropikalne. Piękne góry występujące na wyspie są miejscem, gdzie mają swój początek źródła słodkiej wody, a niezwykłe, potężne wulkany Agung, Batur i Batakaru są związane nie tylko z przyrodą, ale przede wszystkim z wierzeniami. Najwyższy z nich to Agung położony 3142 m n.p.m. uważany jest przez Balijczyków za siedzibę Bogów. Bali jest bardzo popularna wyspą wśród turystów z całego świata.
Dla nas pobyt na Bali był zupełnie nie planowany, ale ekscytujący. Wyspa okazała się niezwykła krainą wulkanów, tropikalnej zieleni, dżungli, wodospadów, pól ryżowych, uroczych świątyń cudownie zlokalizowanych, obrządków religijnych, fal dla serferów i smacznego jedzenia. To miejsce zadziwia. Uroczystości religijne odbywają się niemalże każdego dnia w tygodniu, a rytuał składania Bogom ofiary kilkukrotnie w ciągu dnia.
Kultura balijska jest niezwykła, a mieszkańcy niezwykle sympatyczni. Można tam zarówno aktywnie spędzić czas jak i zrelaksować się.
My oczywiście wynajęliśmy motorek i w ciągu naszego pobytu zwiedziliśmy kilka interesujących miejsc.
Niezwykła jest piękna świątynia Tanah Lot usytuowana na skałach, co czyni ją wyjątkową. Miejsce jej powstania wiąże się z legendą, jak i wielu innych obiektów na Bali. Stanowi ona część mitologii balijskiej. Tworzy ona wraz z innymi Zespół Świątyń Morskich usytuowanych na całym wybrzeżu wokół wyspy. Choć sama świątynia jest jak najbardziej naturalna i prezentuje się przepięknie, to jej przedsionek, którym można do niej dotrzeć jest bardzo skomercjalizowany. Jest to jednakże miejsce, w którym warto się zatrzymać.
Kolejną uroczą świątynią związaną za filar duchowy i religijny na Bali jest Uluwatu Tample, czyli Pura Luhur Uluwatu.
Słynie ona bardzo ze swojego położenia. Usytuowana jest na szczycie bardzo stromego urwiska około 70 m n.p.m. w otoczeniu pięknego, magicznego klifu, a którego rozpościera się piękny widok na Ocean Indyjski.
W jej pobliżu rozpościera się park, w którym żyją, licznie zgromadzone tam, małpy. Może to i miłe zwierzątka, ale na pewno łobuzerskie. Należy na nie bardzo uważać, gdyż proceder złodziejski i nie tylko kwitnie. Sami byliśmy świadkami, jak małpa zabrała najpierw butelkę z piwem i raczyła się trunkiem,
a następnie, biegając jak szalona, szukała ofiary, aby coś ukraść. Padło na okulary młodego Koreańczyka. Już zresztą nie do odzyskania.
Bardzo ważnym kompleksem religijnym jest położonym w wiosce Manukaya w części centralnej Bali jest Pura Tirta Empul. Powstał on w 960 roku i wiąże się z nim wiele miejscowych mitów oraz legend.
Znajdują się w niej świątynie i źródła, w których wierzący dokonują rytualnych kąpieli oczyszczających w specjalnie w tym celu przygotowanych basenach. Pielgrzymi przybywają tutaj bardzo licznie.
Poza obrządkiem oczyszczania wierzący składają dary i modlą się.
Można podziwiać również w tym miejscu baseny rybne, w których pływają piękne, różnokolorowe ryby, które można karmić specjalną karmą.
Ponadto my zwiedziliśmy jeszcze Ubud Monkey Forest, czyli sanktuarium działające w oparciu o koncepcję Tri Hita Karana.
Tri oznacza trzy, Hita – szczęście i Karana – sposób, przyczynę. Tłumacząc całościowo – Trzy sposoby osiągnięcia równowagi duchowej i dobrego samopoczucia. Osobiście nie odczuwałam spokoju, gdyż biegające dookoła małpy nie sprzyjały temu.
A jak już zobaczyłam jedną z nich rzucającą kamieniem dość pokaźnej wielkości tym bardziej nie myślałam o równowadze wewnętrznej, tylko o stosunkowo szybkim przejściu przez las małp. Jednakże jest to miejsce bardzo ważne dla miejscowych. Stąd pojechaliśmy motorkiem do ciekawego Parku Ptaków,
a następnie do gospodarstwa agroturystycznego Jamber Asri , w którym produkuję się kawę Luwak, ale też różne rodzaje herbat i naturalnych kosmetyków.
Spędziliśmy tam trochę czasu poznając sposób powstawania i produkcji kawy Luwak. A wygląda to tak, że hoduje się najpierw ziarna kawy,
którymi karmi się zwierzątko z rodziny łaszowatych o nazwie łaskun, którego Balijczycy nazywają luwak.
Następnie czeka się, jak wydali on je, co powoduje, że ziarna są łagodniejsze. Wydobyte z odchodów ziarna oczyszcza się i przypala na specjalnych patelniach na piecu w tym celu przystosowanym. Poddaje się je również procesowi rozgniatania.
Po zapoznaniu się z procesem produkcji skosztowaliśmy kawy Luwak i różnych rodzajów herbat ugoszczeni przez gospodarzy.
Relaksowaliśmy się, delektowaliśmy smakami i spacerowaliśmy na pięknym terenie.
Podczas wędrówki spotkaliśmy nietoperze. W dzień co prawda śpią, ale udało się zobaczyć i buźkę i skrzydła.
Po spacerze odwiedziliśmy sklepik i zakupiliśmy parę produktów oferowanych przez gospodarstwo.
Podczas naszego pobytu na Bali odwiedziliśmy także wspaniałe miejsce dla serferów. Co prawda skończyło się to koniecznością zakupu ubrań w pobliskim sklepie, gdyż cali byliśmy mokrzy, ale frajda była niesamowita. Z ledwością po przykryciu mnie w całości przez falę uratowałam aparat fotograficzny odruchowo podnosząc rękę do góry. Co prawda ja byłam cała mokra, ale aparat, poza małymi kropelkami wody na nim, suchy, a plaża która przed chwilą była znikła pod wodą.
Oczywiście przed zejściem na dół spotkaliśmy kilka małp, jak to często na Bali.
Ponadto podróżując mijaliśmy wiele interesujących miejsc i plaż różnego rodzaju od bielutkich po takie czarno – kamieniste.
Pokonując drogi na motorze podziwialiśmy najwyższy wulkan na wyspie, czyli Agung. Trasa była bardzo interesująca, choć sam wulkan nie był nazbyt widoczny tego dnia.
Mogliśmy za to podziwiać jego piękne okolice. Ponadto widzieliśmy Balijczyków w tradycyjnych strojach świętujących na ulicach i w świątyniach.
A po zwiedzaniu wracaliśmy do Sanur, gdzie mieszkaliśmy, do Madzi i Kubusia i spędzaliśmy razem czas zarówno w naszej cudownej willi,
jak i zwiedzając miasto. Był czas na spacery, pobyt na plaży, kąpiel w morzu i wizyty w galeriach oraz na wycieczki rowerowe,
jak i pyszne kolacyjki
oraz super zabawę przy dźwiękach muzyki na żywo, czy też na ulicach.
10 komentarzy
charmante
Ależ tam jest ciekawie kulturowo. Uwielbiam takie klimatyczne miejsca. Zapisuję sobie was do ulubionych. Będę wpadać i obserwować. Kusi to Bali, kusi 😉
anetagrenda
Tak, jest ciekawie i egzotycznie. Dziękujemy i zapraszamy 🙂 Pozdrawiam serdecznie 🙂
Norene Lebrun
very nice post, i certainly love this website, keep on it
anetagrenda
Thank you very much 🙂 I am happy 🙂 Please visit my page if you like it 🙂 Kind Regards 🙂
Aleksandra Stromecka
Mnie Bali fascynuje i przyciąga. Ten klimat, tyle pięknych, kulturowych miejsc. Bardzo chciałabym tam pojechać, a z drugiej strony boję się, że skoro mam w głowie te wszystkie piękne obrazy i historie, to mogę się zawieźć.
anetagrenda
Nie zawiedziesz się. Jest tam tyle magicznych miejsc, że nie sposób ich nie dostrzec i się nimi nie zachwycić 🙂
Homoturisticus
Bali to bardzo ciekawe miejsce nie tylko na beztroskie all inclusive, jak i samotne wędrówki oraz spotkania z lokalną kulturą. Zazdroszczę przeżyć 🙂
anetagrenda
Oj tak. My lubimy sami na motorku poznawać różne zakamarki w takich krainach 🙂
Natalia
Kiedyś tamte rejony świata w ogóle mnie nie interesowały, ale po przeczytaniu kilku relacji podobnych do tej, mam coraz większą potrzebę zobaczenia tego na własne oczy
anetagrenda
Warto bywać w różnych miejscach i ich doświadczać, aby mieć swój pogląd na dany kraj, krainę, czy wyspę 🙂