Wspaniała Wielkanoc na motorze …

Tegoroczny weekend wielkanocny postanowiliśmy spędzić zwiedzając różne zakątki podróżując na motorze. Mieliśmy jechać do Laosu, ale ponieważ na przejściu granicznym w Nam Phao nie chciano wpuścić naszego motoru, bo nas owszem tak, zmieniliśmy plan A na plan B, który powstał w naszych głowach w 5 minut. Grunt to dobry nastrój, spontaniczność i elastyczność.

IMAG3224

IMGP7062

 

IMAG3296

Tym sposobem Wielkanoc spędziliśmy w Wietnamie wśród pięknych gór, serpentynowych dróg, wiosek, w których czas się zatrzymał, zielonych pól ryżowych, trzcinowych, łąk, rzek, jezior, potoków, strumyków, wodospadów i nad morzem. W ciągu trzech dni pokonaliśmy 1100 kilometrów i spędziliśmy czas w pięknych miejscach. Poniżej zamieszczam mapę naszej wielkanocnej trasy motocyklowej.

Trasa weekend wielkanocny

Pierwszego dnia dotarliśmy z Hanoi do Nam Phao położonego na granicy z Laosem. Jechaliśmy pośród zielonych pól, rzek, wysokich, pięknych gór porośniętych zielenią, strumyków i wodospadów.

IMGP6684

 

IMGP6670

 

IMGP6679

IMAG3236

 

IMGP6663

 

IMGP6662

 

IMGP6659

Stąd, po zmianie planów wymuszonych powstałą sytuację, gdyż nasz motor miałby pozostać w Wietnamie z powodu przepisów celnych traktowanych wybiórczo na różnych przejściach z Laosem, skierowaliśmy się w stronę Vinh, a dokładnie pisząc, do Cua Lo.

Hanoi, Nam Phao, Cua Lo

Dotarliśmy tam w godzinach wieczornych pokonując tego dnia 520 kilometrów, co w warunkach wietnamskim jest maksimum ze względu na drogi i prędkości. Cua Lo jest nadmorskim kurortem, w którym wielu Wietnamczyków, zarówno tych mieszkających w Vinh, które po wojnie zostało odbudowane przez wschodnie Niemcy ( taka ciekawostka ), a także okolic, spędza weekendy, święta, jak i wakacje.

IMGP6699

 

IMGP6700

 

IMGP6717

 

IMGP6797

 

IMGP6697

 

My już w ciemnościach znaleźliśmy hotel, w którym spędziliśmy wieczór, noc i poranek wielkanocny. Do śniadania oferowanego przez hotel zamówiliśmy ugotowane jajka, którymi, jak co roku podzieliliśmy się podtrzymując naszą polska tradycję.

IMAG3180

 

IMGP6728

Zamiast w górach, jak to było w planie A, w tym roku, jak i w ubiegłym, Wielkanoc spotkała nas nad morzem.

IMGP6732

 

IMGP6735

W tamtym roku w Hoi An, też w Wietnamie, choć wtedy to był etap naszej miesięcznej wyprawy, a teraz w Cua Lo, które odwiedziliśmy już żyjąc w tym kraju. Los czasami jest nieprzewidywalny, ale tak naprawdę myślę, że mamy duży udział w kreowaniu naszego życia poprzez podejmowane przez nas decyzje. Ja czuję się szczęśliwa, że jestem tu i teraz, a przede wszystkim, że razem z moim mężem, bo jest dla mnie najważniejszy.  Kiedyś był synek i mąż, a teraz po odejściu Adasia, jest mój partner.

Po spacerze plażą

IMGP6784

 

IMGP6758

 

IMGP6787

 

IMGP6740

 

IMGP6783

przyjrzeniu się pracy ludzi

IMAG3182

 

IMGP6754

 

IMGP6771

 

IMGP6778

 

IMGP6757

i zwiedzeniu kilku miejsc w okolicy Cua Lao, jak port, rzekę wpływającą do morza,

 

IMGP6811

IMGP6844

 

IMGP6846

 

IMGP6864

 

IMGP6848

hodowle krewetek

IMGP6866

i kaczek,

IMGP6912

 

IMGP6909

 

IMGP6918

a także pola pełne kwiatów rumianku

IMGP6881

oraz zatrzymaniu na chwilę przy wędkarzach

IMGP6878

postanowiliśmy ruszyć w dalszą drogę.

Tym razem trasa była zdecydowanie krótsza, gdyż chcieliśmy spędzić trochę czasu ze sobą nie tylko na motorze. Po przejechaniu około 130 kilometrów dojechaliśmy do Sam Son, gdzie spędziliśmy miłe popołudnie i wieczór wielkanocny oraz poranek poniedziałkowy.

Cua Lo do Sam Son

Sam Son to miasteczko nad morzem, które pretenduje do miana kurortu, ale myślę, że będzie nim dopiero może za rok, gdy wszystkie budowy tam prowadzone zostaną zakończone. Obecnie jest tam w toku mnóstwo inwestycji.

IMGP7033

 

IMGP7058

 

IMGP6996

Powstają nowe hotele, starsze są remontowane, na ukończeniu jest główna droga przy morzu i cała nadmorska infrastruktura w postaci sklepów, restauracji, łazienek i placów zabaw. Już dziś wiem, ze będzie tam pięknie, a dla rodzin z dziećmi będzie to niemalże wymarzone miejsce.

IMGP7022

 

IMAG3207

 

IMGP6992

 

IMAG3203

 

IMGP7000

Plaża jest szeroka, czysta i z ładnym, choć ciemnobeżowym piaskiem, na której organizowane są różne atrakcje, jak na przykład przejażdżka na pomalowanym, jak zebra, koniu.

IMAG3202

 

IMGP6933

 

IMGP6975

 Okolica jest bardzo interesująca z otaczającymi ją skałami, kutrami rybackimi,

IMGP6979

 

IMGP6980

świątyniami i miłą atmosferą.

IMGP7021

 

IMGP7016

 

IMGP7019

Nam Sam Son przypadło dużo bardziej do gustu niż Cua Lo. Zatrzymaliśmy się w bardzo dobrym hotelu, w którym mieliśmy komfortowe warunki.

IMGP6959

 

IMGP6942

 

IMAG3191

 

IMAG3190

Odrobina luksusu też jest wskazana nawet, a może przede wszystkim w czasie motorowej wyprawy, po przejechaniu wielu kilometrów, a wielkanocny relaks pożądany. Spędziliśmy bardzo miło czas w Sam Son. Spacerowaliśmy, śmialiśmy się, wzięliśmy nawet udział w ślubnej sesji fotograficznej na plaży.

IMAG3194

Zresztą po drodze mijaliśmy kilka wesel, głównie odbywających się dosłownie na ulicach w rozłożonych na ten czas namiotach.

IMGP6689

 

IMGP6852

 

IMGP6853

 

IMGP6856

 

IMGP6691

Ponadto skosztowaliśmy pysznych dań i trunków. To było wspaniałe popołudnie i wieczór. Taki relaks nam się przydał, gdyż po poniedziałkowym śniadaniu ruszyliśmy w dalszą drogę. Tym razem mieliśmy w planach przejechać około 430 kilometrów, z czego znakomita większość znajdowała się w górach.

Sam Son do Hanoi

Świadomie ryzykując nieco i nie wiedząc jaka droga, to znaczy w jakim stanie, będzie prowadziła przez część gór, które wybraliśmy na powrót, podążyliśmy według naszego planu.

IMAG3217

 

IMGP6656

 

IMAG3254

Wybór okazał się strzałem w ,,10,,. Jechaliśmy pośród pięknych gór, cudownych zielonych pól ryżowych

IMAG3289

 

IMAG3251

 

IMAG3279

 

IMAG3243

 

IMAG3242

i wiosek, w których czas się zatrzymał. Miałam wrażenie, że są takie nierealne, ale nie, one są prawdziwe, choć można się wśród nich poczuć jak na filmie z dawnych lat. To rzeczywistość, która mnie urzeka. Uwielbiam takie klimaty.

IMAG3231

 

IMAG3229

 

IMGP7096

 

IMGP6838

 

IMAG3230

Tam turyści nie docierają. Widać tylko stałych mieszkańców, którzy wybrali życie w górach lub tacy, których życie  tak się potoczyło, że tutaj zostali.

IMGP7094

 

IMGP7106

 

IMGP7079

 

IMGP7111

 

IMGP7105

Chciałoby się powiedzieć, że to jest prawdziwe życie Wietnamczyków żyjących w górach, ale to nazbyt ogólne stwierdzenie. Każdy przejaw życia i miejsce, w którym żyjemy jest rzeczywisty, chyba, że ktoś żyje iluzjami.

IMAG3213

 

IMGP7074

 

IMAG3215

 

IMGP7075

 

IMAG3223

Trasa była przepiękna. My oboje kochamy góry, a w połączeniu z jazdą na motorze pośród nich są one równie zachwycające, jak i wówczas, gdy wędrujemy po nich z plecakami.

IMGP6665

 

IMGP6664

 

IMAG3258

 

IMGP6654

 

IMAG3256

Tradycyjnie zatrzymaliśmy się w jednej ze wsi, aby posilić się zupą Pho Bo, która świetnie rozgrzewa i syci. To jest już nasz rytuał. Droga niekiedy nie była łatwa, ale wcale nie wysoko w górach, tylko już w nieco niższych ich partiach ze względu na dziury i wyboje.

IMGP7076

 

IMGP7087

 

IMGP6652

 

IMGP7090

 

IMGP7079

Jednakże widoki dookoła nas były bezcenne. Tego dnia praktycznie cały czas spędziliśmy w górach, a tylko ostatnie kilometry bez ich obecności, ale i to nie zbyt namacalnie, gdyż zrobiło się już ciemno i nie było nic widać, a bynajmniej niewiele wokół nas. Do domu dotarliśmy cali i zdrowi, choć nie obyło się bez momentów zagrożenia i to jak zwykle przez kierowców jeżdżących skuterami jak wariaci. Doprawdy część Wietnamczyków zachowuje się czasami na drogach irracjonalnie. W Polsce nie obserwuje się takich zachowań. Tutaj w Wietnamie wszystkie ,,pomysły,, są możliwe. Czasami dla nas niewyobrażalne. Na szczęście mój mąż jest świetnym, opanowanym i przewidującym kierowcą umiejącym wybrnąć nawet  z bardzo groźnych sytuacji. Dlatego również z tego powodu uwielbiam jeździć pośród gór, gdzie raczej nie ma problemów z innymi kierowcami. Te raczej dotyczą Hanoi i okolic, oraz większych miast i miasteczek, choć nie jest to regułą.

IMGP7060

 

IMGP7070

 

IMGP7061

To był wspaniały weekend wielkanocny. Spędziliśmy go tak, jak lubimy, w sposób, który nas uszczęśliwia. Wielkanoc, nasz motor, cudowne góry, wioski, w których czas się zatrzymał, zielone pola, rzeki, potoki i strumyki, jeziora, morze i my.

Uwielbiam nasze wyprawy, czy te małe, czy te duże, swojego męża i każdy dzień, który jest, tak…tak…, który po prostu jest.

8 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *