Kapuśniak Kimchi… :)

Ponieważ ku mojej i mojego męża uciesze, od półtora dnia, mieszkamy w apartamencie z kuchnią, postanowiłam wczoraj zaskoczyć mojego partnera i przygotowałam dla nas kolację. Chciałam, aby to było coś innego od, zresztą bardzo dobrego, jedzenia wietnamskiego i hotelowego, ale bez  iskry w postaci większej ilości i rodzaju używanych przypraw, które my uwielbiamy. I największym minusem jest to, że dania serwowane przez innych nie są przyrządzane samodzielnie, a wtedy nie wiemy, co znajduje się  w środku i czy użyte składniki były świeże i dobrej jakości. Nadchodzą takie dni, że przychodzi tęsknota za smakami polskiej kuchni, czasami tradycyjnymi, a czasami po prostu domowymi i ochota na to, aby samemu gotować, zwłaszcza kiedy się uwielbia to robić i traktuje się gotowanie, jak pasję.

IMGP4386

Wczoraj po odwiedzeniu sklepu i sprawdzeniu tego, co dostępne, uruchomiłam wyobraźnię, a wiedząc, że mój mąż uwielbia kapuśniak, wymyśliłam nowe danie, a właściwie zupę łączącą w sobie smaki polskie i azjatyckie, a właściwie tym razem wywodzące się z kuchni koreańskiej. W ten sposób powstał Kapuśniak Kimchi mojego autorskiego pomysłu i nazwie, którą mu sama nadałam.

A co to jest kimchi ?

Kimchi to są po prostu kiszonki, czyli fermentowane warzywa. Można je przygotować z ich różnych rodzajów o czym pisałam już wcześniej w poście  o koreańsko-wietnamskim festiwalu  żywności i kultury https://zycietopodrozblog.wordpress.com/2015/11/30/koreasko-wietnamski-festiwal-zywnosci-i-kultury/. W Korei jest to potrawa bardzo popularna, często traktowana jako przystawka, bądź dodatek do dania głównego. Tak, jak wspomniałam, można je przygotować z różnorodnych warzyw. Najbardziej popularne jest kimchi z kapusty. Wykorzystuje się w tym celu jej pekińską odmianę. Jednakże jest robione także z cebuli, pora, ogórka, rzodkwi i innych warzyw sezonowych, które poddaje się kiszeniu, pozwalając im fermentować. Oryginalnie, aby proces ten zachodził naturalnie, kiszonkę umieszcza się w glinianym naczyniu i zakopuje w ziemi. W naszych domowych warunkach można przechowywać, po kilku dniach odstania w cieple, w lodówce. Ja do mojego przepisu użyłam świeżo pakowanego kimchi ze sklepu, którego skład to kapusta pekińska, por, marchew, chili, czosnek, imbir oraz sos rybny, sól morska i cukier.

IMGP4359

Składniki na zupę Kapuśniak Kimchi:

  • główka kapusty białej,

  • 250 g kimchi z kapusty pekińskiej

  • marchewka ( u nas używana w dużych ilościach),

  • pietruszka,

  • seler,

  • ziemniaki,

  • cebula,

  • chili świeże,

  • imbir,

  • pomidory świeże,

  • koperek.

Mięso:

  • udka z kurczaka,

  • boczek wędzony.

Przyprawy:

  • sól morska,

  • pieprz,

  • pieprz cayenne,

  • ziele angielskie,

  • liść laurowy,

  • majeranek,

  • miód.

Wykonanie:

Mięso z kurczaka wkładamy do garnka i zalewamy wodą. Gotujemy zdejmując powstałe burzyny. Było ich niewiele i do tego bielutkie, gdyż mięso w Wietnamie jest dobrej jakości. Gotując na małym ogniu dodajemy odrobinę boczku wędzonego, warzywa ( marchew, pietruszka, seler, świeże chili z pestkami jak ktoś lubi pikantnie, albo bez jeśli ktoś preferuje łagodniejszą wersję ) i przyprawy ( sól morska, pieprz, pieprz cayenne, ziele angielskie, liść laurowy, majeranek ), w takich ilościach, jak lubimy. Kiedy mięso lekko zmięknie wyciągamy i rozdrabniamy na małe części, w tym czasie dokładając do garnka ziemniaki pokrojone w kostkę, a następnie stopniowo białą kapustę, kimchi i świeżo pokrojone pomidory. Dokładany mięsko, które wcześniej rozdrobniliśmy. Wszystko możemy jeszcze raz doprawić jeżeli jest za mało słone, czy też nie wystarczająco pikantne i dokładamy miód, który doda pysznej słodkości zupie. Cały czas gotując zupę, na patelni podsmażamy boczek wędzony z cebulką i okraszamy nim ją. Danie jest gotowe.

Zupa Kapuśniak Kimchi to pożywna, pełnowartościowa i sycąca potrawa. Wybornie smakuje od razu, a jeszcze lepiej odstana i odgrzewana, kiedy połączą się w niej wszystkie smaki: kwaśny, pikantny i słodki. Przed podaniem posypujemy świeżo pokrojonym koperkiem.

IMGP4395

Mój mąż był zachwycony racząc się Kapuśniakiem Kimchi w czasie kolacji i uwierzcie nie skończyło się na jednej porcji, a nie jest łatwo go zadowolić, gdyż sam doskonale gotuje. A i dla mnie nowa zupa była rozkoszą dla podniebienia.

Szczęśliwa, że mogę  znów gotować sama, czy też myślę, że za chwilę z moim mężem, który zapewne dołączy do mnie w wolnym czasie zachęcam Was Drogie Czytelniczki i Drodzy Czytelnicy do próbowania, eksperymentowania, łączenia smaków i zabawy z gotowaniem w kuchni i nie tylko w niej oraz radosnego biesiadowania.

12 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *